Co roku policja powtarza apele i błaga, by rodzice nie popełniali tego głupiego błędu. Okazuje się jednak, że rok w rok (i to nie raz i nie dwa), zdarzają się nieodpowiedzialni opiekunowie, którzy potrafią zostawić dziecko w rozgrzanym samochodzie. Nawet „szybkie zakupy” mogą się wtedy skończyć tragicznie.
Tym razem wzorowo zareagowali świadkowie, którzy zrobili wszystko, by ratować dziewczynkę zamkniętą w szczelnej blaszanej puszcze i zostawioną na pełnym słońcu. Do zdarzenia doszło we wtorkowe (19.07) popołudnie (ok. godz. 18.00) w Krakowie.
– Pogoda tego dnia była upalna, a samochód stał w pełnym słońcu. Przechodniów i pracowników sklepu bardzo szybko zaniepokoił widok pozostawionego w foteliku samochodowym dziecka, która pomimo pukania w szybę i prób nawiązania kontaktu nie reagowało – opisują małopolscy policjanci.
Dziecko nie reagowało, nie wiadomo, w jakim było stanie. Żaden z jego opiekunów nie wracał, a cała sytuacja budziła przerażenie u coraz większej liczby osób. Świadkowie nie tylko czekali na rozwój wypadków, ale postanowili działać! Zaniepokojeni pracownicy sklepu zaczęli ogłaszać komunikaty, prosząc o interwencję opiekunów dziecka. Podchodzili nawet do poszczególnych osób, szukając rodziców porzuconej dziewczynki.
Wśród świadków zdarzenia był też policyjny antyterrorysta po służbie. Funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Krakowie doskonale wiedział, że trzeba działać, a czas nie jest tu sprzymierzeńcem.
– Ponieważ poszukiwania bliskich dziecka nie przynosiły rezultatu, a 4-latka nadal nie reagowała na żadne nawoływania, funkcjonariusz rozbił szybę w drzwiach pojazdu użyczonym przez innego świadka narzędziem. Następnie personel sklepu wydostał małą pasażerkę – opisują małopolscy policjanci, dumni z postawy swojego kolegi.
Na miejscu pojawili się też za chwilę inni policjanci i ratownicy medyczni, którzy zaopiekowali się 4-latką. Po chwili na miejscu pojawiła się też… matka dziewczynki. Okazało się, że poszła na – jak sama tłumaczyła – „szybkie zakupy”. Kobieta pochodzi zza granicy, stąd – być może – nie zrozumiała komunikatów dotyczących poszukiwań opiekunów maleńkiej dziewczynki porzuconej w samochodzie na parkingu. Nie zmienia to jednak faktu, że w ogóle nie powinna była jej tam zostawiać! To skrajna nieodpowiedzialność!
– Na szczęście okazało się, że dziewczynka nie ucierpiała, pomimo że przebywała w bardzo mocno nagrzanym i szczelnie zamkniętym pojeździe. Nie pozostawia jedna wątpliwości, że zaistniała sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Dlatego też 27-letnia kobieta może odpowiedzieć za nieumyślne narażenie córki na niebezpieczeństwo – informują małopolscy policjanci.
Okoliczności całego zajścia prześledzą teraz krakowscy mundurowi z VII komisariatu. Jednocześnie po raz kolejny funkcjonariusze przestrzegają przed zostawianiem kogokolwiek w rozgrzanym samochodzie! To może doprowadzić do tragedii! A tym, którzy w Krakowie i w innych miastach, widząc takie obrazki, reagują – należą się wielkie brawa.