Krakowianka chciała uratować syna przed więzieniem. Padła ofiarą oszusta
W zeszłym tygodniu 67-letnia krakowianka odebrała telefon i od nieznajomej osoby usłyszała historię mrożącą krew w żyłach. Podający się za policjanta rozmówca poinformował kobietę, że jej syn spowodował wypadek i może trafić za kratki. Sprawę miało rozwiązać przekazanie sporej sumy pieniędzy, która rzekomo miała stanowić kaucję. W trosce o syna 67-latka postąpiła dokładnie tak, jak oczekiwał oszust. Kobieta spakowała ponad 15 tys. złotych, ponad 3 tys. dolarów amerykańskich oraz złotą biżuterią, a następnie cały ten majątek oddała kurierowi, który się do niej zgłosił. Dopiero po czasie kobieta zorientowała się, że historia o wypadku została zmyślona, ona natomiast padła ofiarą przestępstwa. Wówczas skontaktowała się z prawdziwymi policjantami. Na szczęście w tym przypadku udało się ustalić sprawcę bezczelnego oszustwa.
PRZECZYTAJ: Kraków. "Pracownik administracji" okazał się gwałcicielem. Groził kobiecie nożem
Oszustem okazał się 38-letni mieszkaniec Łagiewnik. Kryminalni przeszukali mieszkanie i samochód mężczyzny, gdzie znaleźli i zabezpieczyli m.in. telefony komórkowe, niewielkie ilości środków odurzających i psychotropowych oraz biżuterię. Policjanci przeszukali również 38-latka, przy którym znaleźli m.in. gotówkę w kwocie ponad 12 tys. złotych, 350 dolarów amerykańskich oraz kosztowności. Tym samym funkcjonariusze odzyskali część pieniędzy oraz kosztowności, które 67-latka przekazała kurierowi. 38-latkowi przedstawiono zarzuty posiadania środków odurzających oraz dokonania oszustwa, a ponieważ mężczyzna działał w warunkach recydywy może trafić za kratki nawet na 12 lat.
ZOBACZ: Wyrzucili go z Polski, ale wrócił. 42-letni Ukrainiec zatrzymany przez straż graniczną