Zaczęło się, jak to w życiu, od zupełnego przypadku. 15 lat temu pani Beata znalazła się na życiowym zakręcie i szukała pracy.
- Łapałam się wszystkiego, żeby cokolwiek zarobić i tak wylądowałam w pierwszej pierogarni - wspomina. - Na początku robiłam po 3-4 kg dziennie, teraz na spokojnie wychodzi mi z 70 - mówi z dumą.
Polecany artykuł:
W drodze do sukcesu pomógł jej Bogusław Kamiński, wójt Iwkowej (woj. małopolskie), skąd pochodzi pani Beata. - Często odwiedzam dom rodzinny, tam wypoczywam. Pomyślałam, że mogłabym zrobić coś dla mieszkańców i trafiłam do wójta- opowiada. - Myślałam o jakiejś prezentacji, ale wójt zgłosił mnie do konkursu - dodaje. Tak pani Beata trafiła do księgi rekordów Guinessa, zostając mistrzynią świata w lepieniu pierogów.
Tytuł ten zdobyła w pełni zasłużenie, w ciągu jednej godziny lepiąc ich aż 1066 sztuk!
Jej przysmaków można spróbować w krakowskim „Barze na Klinach”. Pani Beata najbardziej lubi te z kapustą i grzybami, choć przyznaje, że we własnym domu pierogi... jada sporadycznie.