- Pacjentka trafiła do nas w stanie dobrym, można powiedzieć że przyszła nieomalże na własnych nogach. Ale to wszystko dzięki sprawności akcji ratowniczej w szkole, ponieważ trafiła do nas po zatrzymaniu krążenia - mówi dr Maciej Pitak, kardiolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. - Pacjentka w naszej obserwacji jest dopiero od kilku miesięcy, natomiast posiada wrodzoną chorobę, która objawia się między innymi zaburzeń rytmu serca, a także innymi nietypowymi objawami, na przykład bólami nóg - tłumaczy.
Polecany artykuł:
Żeby zmniejszyć ryzyko kolejnych interwencji, dr Pitak zaproponował zastosowanie kardiowertera-defibrylatora. To specjalne urządzenie, które ma za zadanie przerwać arytmię i przywrócić odpowiedni rytm serca. Zazwyczaj wszczepia się je ludziom dorosłym.
Zabieg odbył się w nowoczesnej sali, w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. Trwał około dwóch godzin. Implantację urządzenia wykonał prof. Marek Jastrzębski.
Pacjentka ma się dobrze i dzisiaj wróci do domu. Kardiowerter będzie trzeba wymieniać co około sześć lat. Profesor Jastrzębski zaznacza jednak, że w przyszłości mogą pojawić się bardziej wytrzymałe modele.
Posłuchaj materiału Bartka Plewni, reportera Radia ESKA: