Okazją do dyskusji na ten temat była druga edycja zainicjowanej przez Małgorzatę Jantos konferencji "Krakowskie nekropolie". W magistracie zaproszeni goście dyskutowali m.in. o prywatyzacji cmentarzy, kremacji w kulturach świata czy eko-pochówkach, które zdaniem radnej są już dopuszczane u naszych sąsiadów.
- Będzie problem z chowaniem naszej ludności. W ciągu kilkunastu lat populacja zwiększy się do nawet trzech milionów obywateli. W innych krajach są alternatywne rozwiązania. Każdy z nas może po śmierci i skremowaniu stać się drzewem. Skremowane zwłoki są bardzo dobrym nawozem dla drzew. To nie science fiction. Mam nadzieję, że może nie w naszym pokoleniu, ale do tego dojdzie - stwierdza.
Przekonuje, że kwestią kluczową jest zmiana ustawy regulującej kwestie pochówków, bo ta liczy sobie ponad 60 lat i nie przystaje do coraz powszechniejszych praktyk, np. kremacji zwłok.
Zdaniem Pawła Sularza z Zarządu Cmentarzy Komunalnych wprowadzenie eko-pochówków wymagałoby zmian nie tylko legislacyjnych, ale i kulturowych.
- Takie rozwiązania są praktykowane w USA czy we Włoszech i wymagają one zmiany obyczajowości. My na taką zmianę wciąż czekamy, dla porównania w Czechach pochówki urnowe to 70 proc. wszystkich pochówków, a w Krakowie zaledwie 40 proc. Cały czas czekamy na zmianę ustawy. Cmentarnictwo nie poddaje się tak łatwo zmianom. Wprowadzenie takiej nowinki mogłoby być traktowane jako naruszenie powagi pochówku - rozważa.
Otwierający czwartkową konferencję wiceprezydent Andrzej Kulig przyznaje, że nie widzi problemu w tym, by każdy zmarły został pochowany zgodnie z własną wolą, przyznaje jednak, że nie wierzy w przyjęcie się tak daleko idących zmian.
- Wydaje mi się, że w naszej kulturze takie podejście bardzo radykalnie zmieniające nastawienie są trudne do wyobrażenia - powiedział.