Wyrok sądu w procesie przeciwko twórcom serialu Nasze matki, nasi ojcowie

i

Autor: Marcin Kozielski Wyrok sądu w procesie przeciwko twórcom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Krakowski sąd przyznał rację kombatantom. Jest wyrok w sprawie niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" [AUDIO]

2018-12-29 13:43

Przeprosiny w polskiej telewizji publicznej i telewizji niemieckiej oraz 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia. To wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie w procesie przeciwko producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie". Sprawę wytoczyli 94-letni obecnie żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Sąd przyznał im rację.  

Chodzi o scenę, w której polscy żołnierze zatrzymują pociąg i, gdy znajdują w nim Żydów wiezionych do obozu, puszczają go dalej. Zdaniem sądu ogólny wydźwięk tej sceny nie jest zgodny z ogólnie przyjętą prawdą historyczną, serial sugeruje, że żołnierze Armii Krajowej akceptowali holocaust, a jego twórcy podeszli do tematu nierzetelnie. Nie zgadza się z tym adwokat producentów Piotr Niezgódka. - Nie było ich intencją przy produkcji tego filmu zaprzeczanie prawdzie historycznej. Przy produkcji filmu wzięło udział kilku znanych w skali międzynarodowej historyków. Twórcy niezwykłą uwagę przyłożyli do tego, by ten film został wyprodukowany w sposób wyważony - mówi prawnik.

Z wyroku zadowolona jest adwokat kombatantów Monika Brzozowska-Pasieka. Zauważa, że chodzi o prawdę historyczną. By nie było wątpliwości, że to naziści, a nie żołnierze Armii Krajowej, są winni zagłady Żydów. - Widz będzie wiedział, że jest to przedstawiona fikcja. Takiej sprawy jeszcze nie było, więc jest ona precedensowa, na pewno trudna pod względem prawnym. Moi klienci są bardzo zadowoleni z tego wyroku - przyznaje.

Wyrok nie jest jednak prawomocny. Adwokat producentów serialu już zapowiedział apelację.

Posłuchaj materiału reportera Radia Eska, Marcina Kozielskiego:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki