Poważne zarzuty wobec księdza wystosowało dziewięć uczennic jednej ze szkół podstawowych w Nowym Targu. W trakcie zajęć z wychowawcą poruszony został temat zagrożeń ze strony pedofilów, a także objaśniano czym przejawia się molestowanie seksualne. W tym momencie kilka dziewczynek podniosło rękę i powiedziało, że dokładnie to samo miał z nimi robić katecheta!
Polecany artykuł:
W podhalańskiej parafii duchowny był szanowany, szczególnie przez rodziców. Zajmował się duszpasterstwem dzieci, chętnie organizował wspólne wycieczki. To m.in., w trakcie tych wyjazdów na kąpielisko miało dochodzić do molestowania. Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2016, pół roku po tym, jak młody wikariusz przeniósł się do Krakowa - pisaliśmy w 2017 roku.
Ksiądz wielokrotnie był przesłuchiwany przez prokuraturę i twierdził, że jest niewinny i padł ofiarą pomówień. Sprawa diametralnie zmieniła się jednak kilka dni temu, gdy duchowny w czasie kolejnej rozprawy przyznał się przed sądem, że dopuścił się zarzucanych mu czynów. Proces prowadzony jest za zamkniętymi drzwiami z uwagi na dobro dzieci, dlatego nie wiadomo, co skłoniło Mariusza W. do nagłej zmiany decyzji - informuje Gazeta Krakowska.
Rzecznik Sądu Rejonowego w Nowym Sączu w rozmowie z dziennikarzami GK potwierdził, że w ostatnich dniach odbyła się kolejna odsłona procesu księdza oskarżonego o pedofilię.
- Według mojej wiedzy ksiądz przyznał się na tym posiedzeniu do stawianych mu zarzutów. To jednak nie kończy całego procesu. Dalej do przesłuchania są m.in. biegli. Wyrok jeszcze nie zapadł - poinformował sędzia Bogdan Kijak w rozmowie z Krakowską.
Na razie nie wiadomo, czy ksiądz zostanie wydalony ze stanu kapłańskiego.
Polecany artykuł: