Gospodarze KOKO napisali na Facebooku, że od wtorku, 12 stycznia, lokal tymczasowo zawiesza swoją działalność. Właściciele podali, że przy rosnących kosztach prądu, gazu, wody oraz innych niezbędnych środków, nie są w stanie utrzymać się ze sprzedaży kilkunastu obiadów serwowanych w systemie "na wynos". Ponadto zakomunikowali, iż pomimo rządowych zapewnień nie otrzymali żadnej pomocy ze strony państwa.
Czytaj też: Potężny bunt górali! Otworzą hotele i restauracje pomimo rządowych obostrzeń?!
Właściciele Gospody KOKO informują, że nieustanne przesuwanie terminu ponownego otwarcia gastronomii nie pozwala im prowadzić działalności w obecnej formie. Centrum Krakowa w dobie pandemii nazywają “martwym skansenem”. “Brakuje nam studentów, turystów, osób pracujących w sąsiedztwie, którzy wykonują teraz pracę zdalną” - piszą.
Czytaj też: Nowa Biała: Tak zginęli Bartek, Bartek i Arek. Przyjaciele umarli razem [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ]
“Przepraszamy wszystkich, którzy towarzyszyli nam wiernie przez ostatnie miesiące, zapewniamy, że nie oddamy naszego "KOKO" żadnej korporacji i obcemu kapitałowi, że wrócimy, może nawet za kilka dni, gdy okaże się, że obiecywana przez władze pomoc nie będzie tylko kłamliwym bełkotem. Postaramy się także być do Państwa dyspozycji chociażby w weekendy. Prosimy - nie zapominajcie o nas i zrozumcie naszą decyzję, którą podjęliśmy z bólem serca” - kończą właściciele Gospody KOKO.