Kobieta powinna być strażniczką życia i ogniska domowego? Marianna Schreiber napisała ripostę Barbarze Nowak
Barbara Nowak, czyli małopolska kurator oświaty co rusz budzi kontrowersje. Dość wspomnieć, że w czasie fali koronawirusa, postanowiła opowiedzieć głośno o swoich poglądach dotyczących szczepień, uznając je za "eksperyment". Wychwalała podręcznik do przedmiotu Historia i Teraźniejszość prof. Wojciecha Roszkowskiego, w którym padają stwierdzenia o "produkcji" i "hodowli ludzi" oraz że dzieci poczętych metodą in vitro nikt nie będzie kochał (w tej sprawie 14 listopada w Sądzie Okręgowym w Krakowie ruszył proces przeciwko Wojciechowi Roszkowskiemu). W 2019 roku sugerowała, że organizujący strajk działacze ZNP wzorowali się na totalitarnych systemach, a także w sugestywny sposób połączyła strajk z alarmami bombowymi przed maturami. Potem, zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu miała publicznie za to przeprosić. Kurator jest bardzo aktywna na X (dawnym Twitterze), na którym regularnie zamieszcza swoje refleksje. Jedna z ostatnich dotyczyła politycznej poprawności, która - parafrazując - mieszka w głowach kobietom, które zapominają o roli matki i żony.
- Polityczna poprawność jest ideologicznym wymysłem, nie ma nic wspólnego z logiką, rozumem, naturą ludzką. Ofiarami w tym ogłupiającym procederze są głównie kobiety, które dały sobie odebrać godność matki i żony, jako strażniczek życia i ogniska domowego. Blichtr zamiast szczęścia - napisała małopolska kurator oświaty.
Na słowa kurator Nowak nie pozostało obojętnych prawie pół tysiąca internautów, którzy pospieszyli z krytycznymi komentarzami. Refleksję Barbary Nowak skomentowały też osoby publiczne. Polityczna poprawność powoduje, że niektórych osób nie nazywa się idiotami, mimo że na to w pełni zasługują, napisał Marek Belka. Bardziej rozbudowaną odpowiedź zamieściła także Marianna Schreiber, która pisze sama o sobie w mediach społecznościowych "aktywistka, żołnierz Wojska Polskiego, założycielka partii Mam Dość 2023, mama.
- Pani Barbaro, poprawność polityczna nie ma z tym nic wspólnego, jest to bowiem naturalny skutek procesu zwanego emancypacją. Jako kobieta, która jest matką i żoną (dla mnie rodzina to najwyższa wartość), uważam, że to zawsze jest kwestią indywidualnych wyborów każdej z nas. Tak samo uważam, że kwestia szczęścia i tego co komu je daje, jest całkowicie kwestią indywidualną. Oczywiście, można nad tym boleć i „rozdzierać szaty” nad zepsuciem moralnym, ale według mnie w coraz bardziej zindywidualizowanym i zatomizowanym społeczeństwie, jest to coś naturalnego. Oczywiście są granice wyzwolenia, które lewicowe środowiska permanentnie przekraczają i powodują, że wiele kobiet zatraca się w doczesnych przyjemnościach nie patrząc na takie wartości jak macierzyństwo, rodzina - napisała Marianna Schreiber, co również nie spotkało się z poklaskiem komentujących.