W ostatnich dniach na krakowskim dworcu odbyła się prezentacja maszyny diagnostycznej, która dzięki wbudowanym czujnikom laserowym sprawdza sieć trakcyjną, stan torów i niemal natychmiastowo wyłapuje usterki.
- Sprawdza nam ilość podsypki w badanym torze, czy gdzieś jej brakuje lub jest za dużo. Sprawdza również stan podkładów, czy nie są pęknięte, czy nie ma uszkodzeń. Skanery laserowe dokonują też pomiaru samej szyny i poziomu jej zużycia - mówi Jerzy Materna, dyrektor Centrum Diagnostyki PKP Polskich Linii Kolejowych.
Jak mówi Ludwik Madej, naczelnik z działu do spraw pomiarów centrum diagnostyki PKP Polskie Linie Kolejowe " Ta maszyna to jeżdżące laboratorium pomiarowe". Pojazd bardzo szybko potrafi przekazać informacje o wykrytej usterce, odpowiednim służbom.
- To, co z czujników jest zbierane tu jest wizualizowane i obsługa ma możliwość sprawdzenia na bieżąco jaki jest stan drogi kolejowej i jeśli są jakieś większe usterki to ma możliwość powiadomienia służb utrzymujących infrastrukturę kolejową - dodaje Madej.
Maszyna dziennie jest w stanie skontrolować nawet do 400 kilometrów toru i może osiągnąć do 120 kilometrów na godzinę.