Lawina porwała snowboardzistę zjeżdżającego z Rysów. Wylądował tuż nad taflą Czarnego Stawu

W Tatrach lawina porwała snowboardzistę. Zatrzymał się 150 m przed Czarnym Stawem 

W środę, 12 kwietnia w Tatrach zeszła lawina, która porwała snowboardzistę zjeżdżającego z Rysów. Mężczyzna może mówić o ogromnym szczęściu, bo razem z lawiną zjechał 850 metrów i zatrzymał się zaledwie 150 metrów przed taflą Czarnego Stawu. Udało mu się uruchomić plecak lawinowy, co prawdopodobnie uratowało mu życie. O zdarzeniu snowboardzista powiadomił TOPR. Nie było pewności, że pod śniegiem nie leżą inni turyści, dlatego z Zakopanego na Bulę pod Rysami przetransportowano trzech ratowników i psa lawinowego z zadaniem sprawdzenia lawiniska. W trakcie tych działań TOPR zabrał śmigłowcem z rejonu Gładkiej Przełęczy narciarkę z urazem kolana. Akcja zakończyła się po dokładnym przeszukaniu terenu i wykluczeniu, by lawina porwała inne osoby.

Ostrzeżenie przed lawinami. Zagrożenie wzrosło

W związku ze spodziewanym ociepleniem TOPR wprowadził trzeci, czyli znaczny stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza on, że pokrywa śnieżna na wielu stromych stokach jest związana umiarkowanie bądź słabo. Wyzwolenie lawiny jest możliwe nawet przy małym obciążeniu dodatkowym, w szczególności na stromych stokach. W pewnych sytuacjach duże, a w nielicznych przypadkach także bardzo duże lawiny mogą schodzić samoistnie. Warunki są w znacznej mierze niekorzystne. Poruszanie się wymaga bardzo dużego doświadczenia i umiejętności oraz posiadania bardzo dużej zdolności do oceny lokalnego zagrożenia lawinowego. Należy unikać stromych stoków. Konieczne jest zachowanie elementarnych środków bezpieczeństwa.