W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Niestety, grupa turystów zignorowała zagrożenie i wybrała się w środę w rejon Rysów. Przed południem porwała ich lawina. W rejonie przebywało sześć osób, pięć z nich porwała lawina, a trzy zostały przysypane. Służby zawiadomił świadek, który widział, jak zwały śniegu porywają ludzi. Na szczęście, wszystkich udało się szybko wydostać.
Czterech turystów trafiło do szpitali w Zakopanem i Nowym Targu. Mają poważne urazy m.in. głowy, kręgosłupa, i złamania. Jedna z osób, która trafiła do szpitala - była nieprzytomna.
Lawina została wyzwolona przez turystów ok 30 m poniżej Przełączki pod Rysami na wysokości ok. 2400 m.n.p.m. Ratowani zjechali z masami śniegu w rejon tzw. Dymiącej Wody na wysokość ok 1700 m.n.p.m.
Turyści najprawdopodobniej sami wyzwolili niewielką lawinę i spadli kilkaset metrów, doznając licznych obrażeń. Jak podkreślają, wędrowcy nie byli przygotowani do zimowej wyprawy w góry.
- Nie posiadały zestawów lawinowych, ABC lawinowego, które zawsze zalecamy zabierać na takie wycieczki. Jeśli zdarzyłoby się, że te osoby zostałyby zasypane głębiej, to te poszukiwania zajęłyby dużo czasu - Tomasz Wojciechowski, ratownik TOPR.
Osoby zasypane przez śnieg nie stanowiły jednej wycieczki. W momencie zejścia lawiny znajdowały się na różnej wysokości szlaku prowadzącego na Rysy.