Kraków. Lekarz przyjmował kroplówki z opioidami na dyżurze? Niepokojące nagranie
Niepokojące doniesienia na temat szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Telewizja TVN24 opublikowała nagranie z kamery monitoringu znajdującej się w jednym ze szpitalnych pomieszczeń. Na wideo widać lekarza podpiętego do kroplówki, który przyjmuje pacjenta. Chwilę wcześniej lekarz rozmawia ze stażystką na temat aplikowanych mu w kroplówce środków medycznych.
- A może, by jaki fentanyl w ampule się przydał? Bo skoro jednak pan nie wymiotuje, panu nie przechodzi... no to może... a nuż się złagodzi i... nie wiem - mówi stażystka.
- Skoczysz mi po ampułeczki? - odpowiada po chwili lekarz.
Na dalszym fragmencie nagrania widać, jak do kroplówki doktora jest aplikowana zawartość przyniesionej przez stażystkę ampułki. Jakość materiału nie pozwala na potwierdzenie, czy był to fentanyl, czyli silnie uzależniający lek opioidowy, jednak z rozmów TVN24 z pracownikami szpitala wynika, że zgłaszali oni problem dyrekcji placówki.
- Zostało zgłoszone przełożonym, że gość wynosi leki opioidowe z oddziału, że ich prawdopodobnie nadużywa. Dostaliśmy informacje na SOR-ze, że mamy na siebie uważać, bo doktor ściąga kamery, przesłuchuje je, ogląda... z SOR-u, z podjazdu. Po prostu mamy uważać: co mówimy, do kogo mówimy, gdzie mówimy - powiedział anonimowo rozmówca TVN24. Pracownicy SOR twierdzą, że z oddziału znikały ampułki z narkotycznymi lekami na receptę: oksykodonem, morfiną oraz fentanylem. Poniżej dalsza część artykułu.
Horror w biały dzień! Dusił Wiktorię i okładał ją pięściami po twarzy. Tomasz chciał zabić 17-latkę
Prokuratura wzywa pracowników szpitala. Wyniki wewnętrznej kontroli
Sprawą zajęła się prokuratura, która sprawdza, czy doszło do złamania ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Telewizja TVN24 skontaktowała się z dyrektorem szpitala im. Żeromskiego w Krakowie oraz lekarzem, który pełnił dyżur będąc podpiętym pod kroplówkę.
- My monitorujemy zużycie leków, monitorujemy wydawanie leków. Były zjawiska patologiczne dotyczące tego, że ktoś tymi lekami manewrował i w taki, czy inny sposób wyprowadzał ze szpitali, ale nie w naszym szpitalu. My mamy system bardzo ścisłego zarachowania leków, które temu systemowi powinny podlegać - powiedział TVN24 dyrektor szpitala im. Żeromskiego Lech Kucharski. Medyk po obejrzeniu materiału z kamery monitoringu nie chciał szerzej komentować sprawy, dodał tylko, że "sprawa wymaga wyjaśnienia".
Lekarz spotkał się z dziennikarzem TVN24, jednak nie zgodził się na nagrywanie spotkania. Medyk zarzeka się, że w aplikowanej mu kroplówce nie było fentanylu i dodał, że nie używa opiatów. Twierdzi, że kroplówkę miał podpiętą, bo był "trochę chory", a fentanyl miał być przeznaczony dla pacjenta. Z relacji TVN24 wynika, że pacjent faktycznie miał przepisaną jedną ampułkę fentanylu, jednak po czasie zmodyfikowano dokumentację w ten sposób, że pacjent miał dopisaną drugą ampułkę opioidu, który uzależnia sto razy mocniej niż morfina.
W odpowiedzi na kolejne pytania autora reportażu, dyrektor szpitala im. Żeromskiego odpowiedział, że powołany przez niego zespół nie potwierdził przyjmowania przez lekarza substancji psychoaktywnych podczas pełnienia dyżuru. Lekarz miał też przedstawić negatywne wyniki badań na obecność takich substancji. Nie sprecyzowano jednak, czy materiał do badania pobrany został w obecności świadków lub funkcjonariuszy policji. Dyrektor wyjaśnił również, że kontrola obrotu lekami w szpitalu nie wykazała niczego podejrzanego. Dyrektor stwierdził natomiast, że lekarz nie powinien przyjmować pacjentów z podpiętą kroplówką, jeśli nie zaistniał stan wyższej konieczności.