Dramat ciężarnej pacjentki. Lekarze odesłali ją do domu, jej dziecko zmarło
Kolejny dramat ciężarnej kobiety w Małopolsce. "Gazeta Wyborcza" opisuje historię pacjentki, która po udzieleniu jej konsultacji medycznej w ambulatorium kliniki położniczo-ginekologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, została odesłana przez lekarzy do domu. Niestety później jej stan zdrowia zaczął się pogarszać. Kobieta trafiła do lecznicy w Brzesku, a następnie ponownie do Szpitala Uniwersyteckiego. Z relacji "GW" wynika, że pacjentka przeżyła, lecz straciła dziecko. Była w dość zaawansowanej ciąży. Sprawa została zgłoszona organom ścigania.
Sprawą zajmuje się prokuratura. Szpital odmawia komentarza
Prokuratura sprawdza, czy w tej sytuacji nie doszło do zaniedbań ze strony personelu medycznego. Na jej polecenie policja zabezpieczyła dokumentacje medyczną ze szpitali w Krakowie i Brzesku. Obie placówki nie chcą komentować sprawy.
- Z uwagi na przepisy dotyczące ochrony danych osobowych oraz obowiązki podmiotu leczniczego wynikające z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta w zakresie ochrony informacji dotyczących stanu zdrowia pacjentów szpitala, a także biorąc pod uwagę, że informacje odnoszące się do stanu zdrowia pacjenta są objęte tajemnicą lekarską, Szpital Uniwersytecki w Krakowie nie udziela, poza podmiotami do tego uprawnionymi zgodnie z obowiązującymi przepisami, informacji co do przebiegu diagnozowania i leczenia pacjentów - przekazała "GW" Maria Włodkowska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Prof. Hubert Huras, szef uniwersyteckiej kliniki oraz małopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii wypowiedział jedynie ogólną uwagę, że "u kobiet w ciąży dochodzić może do nagłych powikłań, które nie sposób przewidzieć".