Zuzia od urodzenia zmagała się z wadą serduszka. W wieku dwóch lat przeszła przeszczep serca. Była już tak słaba, że nie nadawała się do transportu. Lekarze z Zabrza przyjechali do Krakowa i w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu przeszczepili jej serce. Zuzia dostała drugie życie. Po 10 latach od przeszczepu, Zuzia zaczęła cierpieć na bóle brzucha.
– Pojawiły się nudności i wymioty – opowiada nam Wioletta Pietrzak, mama Zuzi. Dziewczynka znowu znalazła się w szpitalu w Prokocimiu. – Tomografia pokazał, że ma tętniaka rzekomego aorty, w dodatku obejmującego naczynia odżywiające żołądek wątrobę i jelita – mówi nam dr Piotr Weryński, kierownik oddziału kardiologicznego w USD w Prokocimiu. Jedynym sposobem na uratowanie życia Zuzia była skomplikowana operacja.
– Nakłuliśmy tętnice promieniową w prawej ręce, przez nią dostaliśmy się do aorty brzusznej, dokładnie do rozwarstwionego pnia trzewnego. Tu wszczepiliśmy stent, aby połączyć nierozwarstwione odcinki aorty – mówi nam Dr Weryński, który przeprowadzał zabieg. Zuzia została wypisana do domu po dwóch dniach. Już nie boli jej brzuch.– Czuję się dobrze – mówi nam. Po operacji został jej maleńki ślad na prawej ręce.