W weekend policjanci patrolujący nocą Libiąż zauważyli dwóch mężczyzn, którzy wyszli z lokalu przy ul. Jana Pawła II. Jeden z nich, że to 25- latek z Libiąża, widząc radiowóz zaczął demonstracyjnie przechadzać się po jezdni, lekceważąc przejeżdżające pojazdy i przepisy ruchu drogowego. Policjanci postanowili wylegitymować mężczyznę. Ten jednak nie chciał okazać dokumentu tożsamości i podać swoich danych. Nie wykonywał żadnych poleceń funkcjonariuszy.
W pewnym momencie do legitymowanego mężczyzny dołączył jego 21-letni kompan. Obydwaj odpychali i wyzywali policjantów. 25-latek zaproponował mundurowym łapówkę w wysokości 200 zł za puszczenie go wolno.
Po chwili z pobliskiego lokalu wybiegło jeszcze trzech młodych mężczyzn. Próbowali oswobodzić kolegów. Jeden z policjantów, przytrzymujący szarpiącego się 25-latka, został kopnięty w szyję i głowę, a następnie uderzył w karoserię radiowozu. Ciosy były na tyle silne, że policjant stracił przytomność. Trafił później do szpitala. 25-latkowi udało się zbiec.
21-latek został zatrzymany.Jego starszy kolega nie cieszył się wolnością za długo. Kilka godzin po zdarzeniu zarówno on jak i 29-latek, który również brał udział w zajściu, zostali zamknięci w policyjnym areszcie. W trakcie prowadzonych czynności w mieszkaniu 29-latka ujawniono susz marihuany.
Tożsamość pozostałych dwóch napastników jest ustalona. Trwają czynności zmierzające do ich zatrzymania. Sprawcy odpowiedzą m.in. za zmuszanie funkcjonariusza do zaniechania czynności, naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, posiadanie środków odurzających i łapownictwo.
Czytaj też:
>>> Tragedia w Białce Tatrzańskiej: Jest śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci [AUDIO]