Pomysłodawcą uchwały kierunkowej w tej sprawie był radny Łukasz Wantuch. - Jogurty, mleko w kartonie, jabłka, pomarańcze, to wszystko, co normalnie dzieciak by wyrzucił do kosza albo wrzucił do toalety, bo i takie się zdarzały przypadki, może włożyć do lodówki - mówi Wantuch - Jego kolega, który jest głodny, będzie mógł po prostu podejść, otworzyć taką lodówkę i wyciągnąć jedzenie. Nie będzie się musiał wstydzić, nie będzie musiał prosić.
Przeciwny pomysłowi okazał się prezydent Jacek Majchrowski. Argumentował, że nie będzie komu pilnować tych lodówek. W efekcie może to zaszkodzić zdrowiu dzieci:
- Nie mamy gwarancji, czy jedzenie w lodówce jest świeże i jak ktoś miałby to weryfikować i sprawdzać - mówi rzeczniczka prezydenta, Monika Chylaszek - Też wiele osób zwraca uwagę na to, że w dzisiejszych czasach praktycznie każde dziecko ma problem z alergią i dzieci nie wszystko mogą jeść.
W Krakowie jest już jedna szkoła, w której funkcjonuje lodówka jadłodzielni. To podstawówka numer 34 przy ulicy Urzędniczej. Przegłosowana przez radnych uchwała jest jedynie uchwałą kierunkową. Ostateczna decyzja o tym, czy w konkretnej placówce pojawi się lodówka, należeć będzie do dyrektorów szkół.
Czytaj też:
>>> "Bo chciałem, a wy macie przyjeżdżać!". Z czym dzwonią ludzie do krakowskiego pogotowia?
>>> Kraków: Dzieci malowały konie pisakami [ZDJĘCIA]
Posłuchaj więcej o projekcie: