- Docierały do nas informacje, że wielu uczniów nie ma w szkole drugiego śniadania. Nie chcemy, by ktokolwiek chodził głodny - mówi Rafał Komarewicz z klubu "Przyjazny Kraków". - Na temat tego programu pilotażowego były pewne obiekcje, ale przede wszystkim jeżeli chodzi o to, w jaki sposób zabezpieczyć to, aby dzieci miały świeże produkty, tak żeby nie były one przeterminowane - dodaje krakowski radny.
Czytaj też >>> Takiego "kombo" jeszcze nie było! Rusza remont pod Pocztą Główną
Pilotażowy program został uruchomiony między innymi w Zespole Przedszkolno-Szkolnym nr 4 przy ul. Urzędniczej w Krakowie. - Lodówka zapełnia się około godzinny 11, a później jest szybko opróżniana. Dla uczniów jest to także nauka empatii, pokazująca, że nie każdy zawsze ma co jeść - mówi Teresa Michałowska z ZSP nr 4.
- Do lodówki codziennie się zagląda, pani intendent zawsze ją myje, sprawdzamy temperaturę - mówi nauczycielka. - Wcześniej wszystkim dzieciom przedstawiłyśmy regulamin funkcjonowania lodówki, że możemy tu wkładać tylko dobre i zdrowe produkty - dodaje.
Czytaj też >>> Kraków: Pijany bezdomny zrobił sobie noclegownie... w przedszkolu
Krakowscy radni liczą, że projekt zostanie przyjęty jeszcze w tym miesiącu. Zakup jednej lodówki to koszt około 2000 zł, w związku z czym całość inwestycji wyniosłaby około 500 tysięcy złotych.
Sprawie foodsharingu w krakowskich szkołach przyglądał się nasz reporter, Wojciech Sidorowicz. Posłuchaj jego materiału: