„Łowcy głów” z Krakowa dopadli Wojciecha B. Mężczyzna od lat był poszukiwany listem gończym, za to, co robił w przeszłości. Ukrywał się na Podhalu. Ma do odbycia niemałą karę – 10 lat więzienia. Był jednym z liderów gangu, który robił wstrętne rzeczy. Przestępcy działali w latach 1998 do 2006 w stolicy Małopolski – udzielali pożyczek na wysoki procent pod zastaw nieruchomości.
– Z uwagi na fakt, że odsetki od tych kwot rosły w błyskawicznym tempie, pożyczkobiorcy nie byli w stanie spłacić zadłużenia. Wtedy członkowie siatki przestępczej przejmowali zastawione domy i działki. Osoby, które dobrowolnie nie godziły się na przekazanie swej własności, były do tego zmuszane przemocą – przyznają policjanci z Krakowa, którzy ścigali Wojciecha B.
Po tym, jak gang został rozbity, a jego członkowie skazani, Wojciech B… nie stawił się w więzieniu. A czekało tam na niego miejsce w celi na 10 lat. To kara za udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
– Wojciech B. był jednym z liderów gangu, a także zastępował i ochraniał szefa grupy. Skazany od sierpnia 2021 roku był poszukiwany listem gończym, po tym jak nie zgłosił się do odsiadki w zakładzie karnym – informują policjanci z Krakowa.
Jakiś czas temu „Łowcy głów”, a więc małopolscy policjanci zajmujący się tropieniem osób poszukiwanych, trafili na ślad jednej z posesji na Podhalu, gdzie – jak podejrzewali – ukrywa się Wojciech B. Czaił się tam od kilku miesięcy. W czwartkowy wieczór (13.01) policjanci weszli na teren posesji i zatrzymali poszukiwanego skazańca, który – nie spodziewając się „nalotu” – spokojnie oglądał sobie telewizję. Nie stawiał oporu. Zmienił wizerunek, ale to nie wystarczyło.
Polecany artykuł:
– Zatrzymany 50-latek z Podhala, który dostarczał poszukiwanemu jedzenie i inne niezbędne produkty, usłyszał dziś zarzut pomocnictwa w ukrywaniu poszukiwanego, za co grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Natomiast 51-letni Wojciech B. trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższych 10 lat – informują mundurowi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.