– Łukaszek, to nasze wyczekane, wymarzone dziecko – opowiada nam mama chłopczyka. Ciąża przebiegała książkowo, badania wychodziły wzorcowo, dopiero pod koniec pojawiły się wątpliwości. – Podczas trzeciego usg genetycznego, lekarz nie widział u naszego synka kości przedramienia –dodaje pani Anna. Rodzice do końca mieli nadzieję, że to pomyłka. Niestety po porodzie diagnoza się potwierdziła. Jedna z rączek, prawa, jest krótsza a nagdarstek zdeformowany. – Rozpoznanie u naszego synka brzmi: hipoplazja przedramienia prawego typu radial club hand - HEMIMELIA PROMIENIOWA - oraz hipoplazja prawego kciuka. Rzadka wada wrodzona przypadek 1:100 000 – tłumaczy pani Anna. Jedynym ratunkiem dla jej synka jest operacja w USA. Ten chirurg operował już z powodzeniem niejedno dziecko z Polski. Leczenie operacyjne jest kilkuetapowe i kosztowne, do tego dochodzą koszty pobytu i rehabilitacja. Łukaszek dzięki ludziom dobrej woli uzbierał już na operację znaczną część kwoty. TUTAJ możemy mu pomóc zakończyć zbiórkę.
Potrzebna pomoc dla maluszka
Łukaszek dzieli króciutkie życie między dom a szpital. Diagnoza wstrząsnęła rodzicami
Łukaszek Birger z Krakowa ma dopiero osiem miesięcy, swoje krótkie życie do tej pory musiał dzielić pomiędzy dom i szpital. Przeszedł już operację serduszka, teraz czeka go operacja rączki. Chłopczyk urodził się z rzadką wadą. Jego rodzice tuż po porodzie usłyszeli, że ich wyczekany synek cierpi na hipoplazję przedramienia prawego i hipoplazję prawego kciuka. A pomóc może jedynie znany amerykański chirurg. Tylko on potrafi skorygować wadę kończyny Łukaszka.