Maciej Maleńczuk winny! Ofiara nie chciała, by dowiedziała się jej mama
Jak informuje "Gazeta Krakowska", Maciej Maleńczuk został uznany winnym naruszenia nietykalności cielesnej Łukasza K. We wtorek przed sądem odwoławczym w Krakowie zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok, który jest dokładnie taki sam jak orzeczenie sądu I instancji. Do zdarzenia doszło 17 grudnia 2016 r. na Rynku Głównym w Krakowie. Na miejscu pikietowało 5 osób z Fundacji Prawo do Życia i Komitet Obrony Demokracji, w którego demonstracji brał udział Maleńczuk. Łukasz K. stał nieopodal z transparentem przedstawiającym zdjęcia ludzkich płodów poddanych aborcji. W tle było z kolei słychać nagrania poświęcone usuwani ciąży. W tym czasie do mężczyzny podszedł wokalista, ale to, co działo się dalej, obaj uczestnicy scysji opisują w odmienny sposób. Zdaniem poszkodowanego Maleńczuk wyrwał mu transparent i uderzył w twarz, ale piosenkarz zeznał, że najpierw spytał uczestników pikiety, dlaczego tam stoją, a gdy K. odpowiedział mu wulgaryzmami, ten odepchnął mężczyznę. Maleńczuk dodał też, że ofiara przypominała mu mężczyznę, który przed kilkoma laty, również na Rynku Głównym w Krakowie, uderzył nożem w głowę. Niezależnie od faktycznego przebiegu zdarzeń poszkodowany nie zrobił obdukcji ani nie zgłosił się na policję - dlaczego?
- Nie chciałem, by mama dowiedziała się, że uczestniczyłem w takim zdarzeniu - powiedział, cytowany przez "Gazetę Krakowską", przed sądem w Krakowie.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", Łukasz K. złożył prywatny pozew przeciwko Maleńczukowi 10 dni po zdarzeniu, w czym pomogli prawnicy Fundacji Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Muzyk został ostatecznie skazany na karę 6 tys. zł grzywny, zapłatę tysiąca zł zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego i pokrycie kosztów, jakie musiała ponieść ofiara na wynajęcie adwokata. Mimo to Maleńczuk nie żałuję tego, co się stało.
- Prawo moralne jest we mnie. Jestem przekonany, że słusznie postąpiłem i postąpię tak samo, jeśli ktoś będzie pikietował pokazując plakaty z martwymi płodami - powiedział wokalista cytowany przez "Gazetę Krakowską".