Sąd Apelacyjny zdecydował we wtorek (30 października), że premier Mateusz Morawiecki musi sprostować słowa o smogu w Krakowie, które wypowiedział na konwencji PiS: „Poprzednicy, w tym ci, którzy rządzili tym miastem, nie zrobili nic lub prawie nic”.
- Sąd Apelacyjny zmienił postanowienie Sądu Okręgowego i uwzględnił wniosek praktycznie w całości. Nakazał zamieszczenie odpowiedniej treści komunikatów w formie sprostowania w mediach elektronicznych i mediach prasowych. Sąd zakazał rozpowszechnianie informacji o tym, że prezydent Krakowa nie podjął żadnych działań związanych ze smogiem. To sprostowanie ma pojawiać się przed głównymi wiadomościami i w prasie - poinformował we wtorek Tomasz Szymański, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Formułowanie takich ogólnikowych twierdzeń, które później traktuje się jako opinie, może wprowadzać wyborców w błąd i narusza to zasady do rzetelnej agitacji wyborczej - dodaje Tomasz Szymański.
Sąd Apelacyjny uznał, że wypowiedź premiera da się zweryfikować. Wzięto pod uwagę kontekst całej wypowiedzi premiera, to, że nie przytoczył niczego, co by mogło wskazać na działania miasta w sprawie smogu. Decyzja Sądu Apelacyjnego jest ostateczna i nie można się od niej odwołać. Premier Mateusz Morawiecki musi sprostować informacje w ciągu 48 godzin.
Na kogo zamierzać oddać swój głos w II turze wyborów: Jacka Majchrowskiego czy Małgorzatę Wassermann? Oddajcie głos w naszej sondzie!
Zaskakująca decyzja Sądu Apelacyjnego?
Przypomnijmy. W pierwszej instancji Jacek Majchrowski przegrał z Mateuszem Morawieckim. Chodzi o piątkową decyzję Sądu Okręgowego, która zapadła w trybie wyborczym. Sędzia Agnieszka Włodyga orzekła wtedy, że słowa premiera Mateusza Morawieckiego dotyczące walki o czyste powietrze w Krakowie nie były informacją, a opinią, więc nie podlegają weryfikacji. A więc wniosek Jacka Majchrowskiego został oddalony. Prawnicy Jacka Majchrowskiego natychmiast złożyli apelację od tej decyzji. Posiedzenie apelacyjne odbyło się we wtorek (30 października). Sąd Apelacyjny przychylił się do zażalenia Jacka Majchrowskiego.
Majchrowski kontra Morawiecki
Chodzi o słowa, które padły 14 października na niedzielnej konwencji wyborczej PiS w Krakowie. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że władze Krakowa "nie zrobiły nic lub prawie nic" w walce o czyste powietrze. Parę dni później władze Krakowa odpowiedziały publikując komunikat, w którym informowały co udało się osiągnąć miastu w tej sprawie. Jednak na tym nie poprzestano.
Pozew przeciwko premierowi wpłynął do sądu w środę (24 października). Złożono go w trybie wyborczym. Dołączono do niego antysmogowe uchwały miasta, zarządzenia dotyczące walki ze smogiem oraz podsumowanie miejskiej polityki antysmogowej ostatnich lat.
Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek (25 października) o godzinie 14:00 w pawilonie K Sądu Okręgowego w Krakowie. Jak informował nasz reporter, Bartłomiej Plewnia, który był w czwartek na sali rozpraw w Sądzie Okręgowym, sędzia Agnieszka Włodyga wysłuchała racji dwóch stron, po czym poinformowała, że wyrok zapadnie w piątek (26 października).
"Chodzi o cztery wyrazy: <<nic albo prawie nic>>"
Prawnicy Jacka Majchrowskiego na pierwszej rozprawie podkreślali, że wypowiedź premiera nie jest informacją, a oceną. Grzegorz Kuca, pełnomocnik prezydenta Krakowa zwrócił również uwagę na to, że zwrot "władze Krakowa" jednoznacznie odnosi się do prezydenta miasta. Zdaniem strony doszło do rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w trakcie agitacji wyborczej. W dokumentacji, która zawiera ponad 800 stron, miasto przytacza konkretne działania, które podjęto w walce ze smogiem. Powołano się także na raport NIK: Kraków wdrażał działania naprawcze zgodnie z Programem Ochrony Powietrza.
Czytaj też: Wszystkich Świętych 2018 w Krakowie. Sprawdźcie zmiany w komunikacji miejskiej na 1 listopada [INFORMATOR]
Krzysztof Kufel, pełnomocnik premiera Morawieckiego podkreślił, że strona przeciwna nie rozumie trybu wyborczego - Argumenty komitetu Majchrowskiego są nie na temat. Wnioskodawca nie rozumie koncepcji debaty publicznej. To jest uprawianie kampanii wyborczej na sali sądowej - komentował sprawę na sali rozpraw pełnomocnik premiera.
- Chodzi o cztery wyrazy "nic albo prawie nic". To tak, jakby powiedzieć, że auto jest warte nic albo prawie nic. To nie oznacza "zero". Pan premier nie powiedział, że nie wykonano żadnej czynności zmierzającej do poprawy jakości powietrza. Słowo "prawie" ma swoje synonimy i antonimy. Oznacza na przykład "nie całkiem". To czysta kampania wyborcza - dodawał pełnomocnik premiera.