Zagórnik. Strażacy reanimowali 73-latka, bo nie było wolnej karetki. Pacjent zmarł
Niestety powtarza się sytuacja znana z poprzednich fal pandemii koronawirusa. W niektórych małopolskich powiatach zaczyna brakować karetek pogotowia ratunkowego, ponieważ muszą one wozić zakażonych pacjentów, a po każdym takim transporcie pojazd jest dezynfekowany przez dwie godziny i w tym czasie nie może służyć innym chorym. W środę (15 grudnia) w miejscowości Zagórnik (gmina Andrychów) 73-letniego mężczyznę musieli reanimować strażacy. W tym czasie w powiecie wadowickim nie było żadnego wolnego ambulansu. Jak podaje Gazeta Krakowska, udało się go ściągnąć z Kęt (powiat oświęcimski), a ratownicy przybyli osiem minut po przyjeździe strażaków. Niestety akcja ratownicza zakończyła się niepowodzeniem. 73-latek zmarł.
PRZECZYTAJ: Malutka dziewczynka zmarła na sepsę. Lekarz skazany, ale może dalej leczyć
Jak przekazał Gazecie Krakowskiej Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Wadowicach, do czasu przyjazdu karetki z Kęt, strażacy prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową nieprzytomnego i mającego problemy z oddychaniem seniora. Jego funkcje życiowe próbowano przywrócić także za pomocą defibrylatora. Po przyjeździe ambulansu resuscytację przejęła załoga karetki. 73-latek nie odzyskał już jednak przytomności. Z informacji "GK" wynika, że w powiecie wadowickim już ponad połowa wyjazdów karetek pogotowia ratunkowego jest związana z pacjentami zakażonymi koronawirusem.
ZOBACZ: Sprawca napadu na bank w Krakowie zatrzymany! Miał przy sobie niebezpieczne narzędzie