Do wstrząsających wydarzeń doszło we wtorek, 14 maja około godziny 19:30. Funkcjonariusze zostali wezwani do jednej z miejscowości w powiecie brzeskim. Ze zgłoszenia wynikało, że znajdujący się pod wpływem alkoholu mężczyzna zabarykadował się w domu grożąc, że go wysadzi.
Policjanci, którzy w kilkanaście minut pojawili się na miejscu przez okno zauważyli w środku domu mężczyznę. W rękach trzymał butlę gazową, siekierę i zapalniczkę. Głośno odgrażał się, że wysadzi siebie i cały dom. W rozmowie z członkami rodziny, którzy na szczęście zdołali wyjść z domu przed całym zajściem, mundurowi ustalili, że 38-latek przed zabarykadowaniem się w domu spalił na posesji pojemnik z benzyną. Na miejscu pojawili się także strażacy, którzy ugasili zarzewie ognia.
Czytaj też >>> Mężczyzna zabarykadował się w bloku i groził jego wysadzeniem [ZDJĘCIA]
Funkcjonariusze nawiązali rozmowę z mężczyzną i usiłowali odżegnać go od zamiaru wysadzenia domu. Jednak ten nie reagował na prośby policjantów a próby wyperswadowania mu tego okazały się bezskuteczne. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że mężczyzna widząc interwencję służb ratowniczych odkręcał powoli butlę doprowadzając do ulatniania się gazu. Z uwagi na realne zagrożenie zdrowia i życia podjęto decyzję o wyważeniu drzwi wejściowych - mówi Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Policjanci działając z zaskoczenia i wykorzystując chwilę nieuwagi 38-latka obezwładnili go i natychmiast wyprowadzili z pomieszczeń, w których czuć było już silne stężenie gazu. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, którego lekarz zdecydował o przewiezieniu 38-latka do szpitala. Śledczy prowadzą postępowanie w sprawie narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.