W lipcu przy stadionie w Wawrzeńczycach zebrała się grupka znajomych, ale w pewnym momencie spotkanie zamieniło się w bestialski pokaz okrucieństwa. Wszystko za sprawą 30-letniego mieszkańca gminy Igołomia-Wawrzeńczyce, który bez powodu postanowił zabić bezbronnego kota. Zwierzę było poszukiwane przez swojego właściciela i nieopatrznie zabłądziło w okolice stadionu, gdzie przekonało się, do czego zdolni są ludzie. 30-latek najpierw uderzył i kopnął kota, a następnie chwycił go i rzucił na metalowe barierki, jak gdyby miał do czynienia z martwym przedmiotem. Na koniec ranne i wijące się w konwulsjach zwierzę zostało potraktowane kolejnym kopniakiem. Kot nie miał prawa przeżyć takiej serii brutalnych ciosów. Na szczęście miejsce, w którym rozegrała się obrzydliwa scena jest objęte monitoringiem. To pozwoliło na ustalenie tożsamości sprawcy.
PRZECZYTAJ: Tatry. Kolejny baner na krzyżu na Giewoncie! To cytat z biblii
27 lipca zawiadomienie w tej sprawie złożył na policji właściciel zabitego kota. Dzień później 30-letni mieszkaniec gminy Igołomia-Wawrzeńczyce został zatrzymany. Podejrzany usłyszał zarzut znęcania się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem i doprowadzenia do jego uśmiercenia. Podczas przesłuchania 30-latek potwierdził swój udział w zdarzeniu. Tłumaczył się, że był pijany i nie pamięta przebiegu makabrycznego incydentu. Po skompletowaniu materiału dowodowego, 6 września policjanci skierowali do prokuratury projekt aktu oskarżenia wobec mężczyzny. Wkrótce sprawa trafi do sądu. Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.