Kraków. Malutki chłopczyk porażony prądem. W stanie ciężkim trafił do szpitala
W czwartek, 11 maja po godz. 18.00 w mieszkaniu przy ul. Radzikowskiego w Krakowie doszło do koszmarnego wypadku. 18-miesięczny chłopczyk został porażony prądem i w stanie ciężkim, po przeprowadzonej reanimacji trafił do szpitala w Prokocimiu. Przetransportował go tam śmigłowiec ratowniczy. Z informacji przekazanych "Super Expressowi" przez rzecznika krakowskiej policji podkom. Piotra Szpiecha wynika, że przyczyną porażenia dziecka było uszkodzenie przedłużacza. Chłopiec dotknął wadliwego sprzętu i wówczas doszło do nieszczęścia. Maluch znajdował się pod opieką 30-letniej matki. Kobieta była trzeźwa w momencie zdarzenia. Funkcjonariusze zaproponowali jej pomoc psychologiczną, lecz ona nie wyraziła woli skorzystania z takiej opieki.
30-latka zajmowała się również swoim drugim dzieckiem. Na szczęście jemu nie stało się nic złego. W chwili, gdy doszło do porażenia chłopczyka prądem, w mieszkaniu nie było ojca dzieci.