Podczas zabawy w przedszkolu w Zabierzowie zaledwie 4-letni Mareczek wpadł do znajdującej się nieopodal studni i utonął. Ta łamiąca serce informacja wstrząsnęła całą Polską. Okoliczności dramatu są wyjaśniane przez Prokuraturę Rejonową Kraków–Prądnik Biały. Śledczy badają, czy w tej sprawie nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka, za co grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Wstępne, nieoficjalne wyniki sekcji zwłok wskazują na utonięcie. Nikomu nie postawiono w tej sprawie zarzutów.
Tragedia w Zabierzowie. Nowe ustalenia
Radio RMF FM przekazało właśnie najnowsze - nieoficjalne ustalenia swojego reportera. Wynika z nich, że: "Tylko jedna z pięciu opiekunek pracujących w przedszkolu w Zabierzowie miała wszystkie wymagane uprawnienia do pracy z dziećmi". W dniu tragicznej śmierci Mareczka na placu zabaw, nad grupą 60 dzieci miały czuwać zaledwie dwie opiekunki, a sam plac miał nie posiadać pozwoleń i powstać "na dziko".