Rabka-Zdrój. Drzewo zabiło trzy osoby. W miejscu tragedii wciąż płoną znicze
Przypomnijmy - do tragedii doszło 1 kwietnia 2024 roku. Na 7-letniego chłopca, jego 43-letnią mamę i 69-latkę spadło drzewo. Niestety ich życia nie udało się uratować. Mieszkańcy Rabki-Zdroju byli wstrząśnięci. W związku z tą tragedią, burmistrz Rabki-Zdroju Leszek Świder ogłosił w całej gminie żałobę, która trwała przez kilka dni. Dodatkowo podjęto decyzję o kontroli drzew, które znajdują się w Parku Zdrojowym.
- Podobne działania, jak cięcia pielęgnacyjne czy ocena dendrologiczna, są prowadzone systematycznie, bo mamy kilka tysięcy drzew zlokalizowanych na powierzchni ponad 20 hektarów (...). Już teraz otrzymaliśmy informację, że dwa inne drzewa uległy przechyleniu wskutek wichur, więc zalecenie naszych pracowników jest takie, że powinny one zostać niezwłocznie wycięte. Na pewno nie będziemy z tym czekać - tłumaczy krótko po tragedii burmistrz Rabki-Zdroju.
Sprawdziliśmy i faktycznie drzewa niektóre drzewa zostały ścięte. Pojawił się także tabliczka z informacją:
"Uwaga starodrzew! Wejście na teren parku podczas silnego wiatru, ulewnego deszczu, burzy lub intensywnych opadów śniegu z uwagi na niebezpieczeństwo spadających gałęzi, konarów lub drzew, może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia".
Odwiedziliśmy także miejsce, gdzie zginęły kobiety oraz chłopiec. Miesiąc po tragedii mieszkańcy wciąż przynoszą znicze, pluszowe zabawki oraz kwiaty.