Zdarzenie miało miejsce na początku lutego, ale policja poinformowała o nim dopiero teraz. Pracownicy spółki gazowej przyjechali do jednego z domów w Podgórzu, aby wykonać usługę odłączenia licznika gazowego. Nic nie wskazywało na to, że to standardowe zlecenie, zapamiętają jako jedno z najbardziej dramatycznych w swojej dotychczasowej pracy.
Choć początkowo wszystko szło zgodnie z planem, później rozegrał się prawdziwy dramat. Przedstawiciele zapukali do drzwi właściciela domu i poinformowali go o powodach swojego przyjazdu.
- Informacja o odcięciu licznika gazowego wywołała złość 34-latka, który groźbami i krzykami chciał ich powstrzymać przed wykonaniem zlecenia. Pracownicy gazowni nie zrażając się awanturą przystąpili do pracy. Wtedy właściciel domu wrócił do mieszkania, po czym wyszedł z niego uzbrojony w broń pneumatyczną - relacjonuje małopolska policja.
Mężczyzna wystrzelił z pistoletu w powietrze, a później przy użyciu broni zaczął grozić 62-letniemu pracownikowi gazowni. Przestraszeni całą sytuacją fachowcy ukryli się w samochodzie i zaalarmowali przełożonych oraz policję. Na miejsce skierowani zostali funkcjonariusze Wydziału Sztab Policji KMP w Krakowie, którzy zatrzymali sprawcę gróźb oraz zabezpieczyli broń pneumatyczną.
34-latek z Podgórza usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych, za co grozi nawet do 3 lat więzienia. Wobec mężczyzny zastosowano policyjny dozór oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi.