Zespoł dr Tomasza Darochy od trzech lat działa na rzecz leczenia pacjentów w głębokiej hipotermii. W większości lekarze robią to wolontaryjnie. -Zabezpieczyliśmy ponad 3 lata konsultacji telefonicznej. 24h/dobę 7 dni w tygodniu jest dostępny lekarz, który świadczy usługi konsultacyjne. Robi to w swoim wolnym czasie, kosztem domu i rodziny. Stworzysliśmy materiały edukacyjne, przeszkoliliśmy w ten sposób 26 tys osób. - mówi Darocha - Zrobiliśmy bardzo dużo poczynań w dobie konsultacji pacjentów, nauki i przekazywania wiedzy. Z drugiej strony borykamy się z olbrzymią biurokracją i problemami z rozliczeniem procedury.
Mobilne ECMO kupiono w wakacje zeszłego roku za 320 tys. zł. Miało być kolejnym krokiem w stronę sprawniejszego leczenia wychłodzonych pacjentów. - Każdy pacjent, którego chcieliśmy leczyć, musiał być przywieziony do naszego ośrodka. Mając urządzenie przewoźne, jesteśmy w stanie pojechać do pacjenta do innego szpitala, tam wszczepić urządzenie i dopiero spokojnie, transportem kołowym, przewieźć pacjenta do naszego szpitala - mówił wówczas Rafał Drwiłła, ordynator anestezjologii i intensywnej terapii szpitala Jana Pawła II. Aby transport ECMO był możliwy, przebudowano jedną z karetek krakowskiego pogotowia. - Zmieniliśmy jedną z karetek, która jest normalną karetką transportową. W momencie, kiedy jest zgłoszenie alarmowe dotyczące akcji poszukiwawczo-ratowniczych czy akcji lawinowych, wtedy taka karetka jest dysponowana w kategorii czasu. My możemy najpierw tam dojechać samochodem osobowym a następnie już wrócić z pacjentem tą przystosowaną karetką - opisuje dr Darocha.
Jeden wyjazd karetki z mobilnym ECMO to koszt rzędu 25 tys. złotych. Niestety zespół dr Darochy nie ma skąd wziąć tych funduszy. - To jest torochę smutne, że w naszym kraju nie jesteśmy w stanie rozliczyć tak małej liczby procedur. My nie mówimy o tym, że to będą setki zastosowań. Może się zdarzyć, że w ciągu roku będzie takich akcji jedna lub dwie. Ale chcemy wiedzieć, że jesteśmy na to gotowi - dodaje dr Darocha.
Również z pieniędzmi na pracę ECMO stacjonarnego nie jest najlepiej. - Obecnie procedura nie może być rozliczana jako ECMO, tylko jako systemy wspomagania pracy serca. To jest taki pomost a nie rozwiązanie docelowe. Jest to w katalogu świadczeń dla mieszkańca Polski. Ale nie możemy tego rozliczyć - przyznaje dr Darocha.
Narodowy Fundusz Zdrowia szczegółowo określa pracę ECMO stacjonarnego. Pracy ECMO wyjazdowego nie przewiduje wcale:
"Zgodnie z obowiązującymi przepisami, NFZ obecnie finansuje leczenie hipotermii w określonych sytuacjach medycznych w ramach leczenia szpitalnego. Gwarantuje to Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego, gdzie wskazane jest m. in. leczenie hipotermii oraz wykonanie procedury ECMO. O rozpoznaniu i planowanym leczeniu decyduje lekarz. W przypadku stwierdzenia przez lekarza hipotermii pacjent może trafić na oddział anestezjologii i intensywnej terapii, w ramach którego możliwe jest rozliczenie i sfinansowanie przez NFZ procedury ECMO.
Obecne przepisy nie pozwalają funduszowi na rozliczenie procedury ECMO udzielonej poza szpitalem („wyjazdowe ECMO”). Do czasu zmiany przepisów jest to możliwe wyłącznie w ramach leczenia szpitalnego." - czytamy w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.
NFZ może się zasłonić też jeszcze jedną kwestią - jego świadczenia obejmują zakres Małopolski, a wyjazdowe ECMO w swojej pracy może przekraczać granice województwa. - W przypadku jakiejkolwiek epidemii, jak będzie np. ptasia grypa to ECMO wtedy jest konieczne do interwencji w przewożeniu chorych. Zapadanie płuca i niewydolność oddeechowa to przypadki, w których można mobilne ECMO wykorzystać. Błąd w rozumowaniu ministerstwa jest taki, że ECMO jest Małopolskie. Nie, ECMO działa na co najmniej pół Polski. Nie wiem czy jest w kraju drugi taki zespół, jak pana Tomasza Darochy - twierdzi wicemarszałek Wojciech Kozak. To z pieniędzy województwa w większości sfinansowano ECMO. Dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II już w zeszłym roku obawiała się, że może braknąć funduszy na pracę zarówno sprzętu, jak i zespołu. - Coraz więcej jest obietnic, a te obietnice mają być w ochronie zdrowia tylko nie wiadomo za co i przez kogo.- mówiła Anna Prokop-Staszecka - Darocha, Drwiłła i ich zespół uratowali kilkanaście osób rocznie. My mamy tylko satysfakcję. Bo pieniędzy z tego nie ma żadnych.
Wicemarszałek Kozak w marcu tego roku zwrócił się do ministerstwa z prośbą o rozwiązanie problemu finansowania mobilnego ECMO. Do tej pory nie uzyskał odpowiedzi.
Posłuchaj co dr Tomasz Darocha mówi o finansowaniu ECMO: