Legenda głosi, że w XIII wieku, podczas najazdu tatarskiego, strażnik widząc zbliżające się niebezpieczeństwo, zaczął grać na alarm. Ostrzegł mieszkańców, jednak podczas grania melodii, jedna ze strzał przebiła mu gardło. To właśnie dlatego melodia hejnału kończy się tak nagle. W tym samym miejscu, w którym przestał grać bohaterski strażnik.
Paola Giacomini, zainspirowana tą legendą pokonała osiem tysięcy kilometrów w piętnaście miesięcy, jadąc na koniu. Jej marzeniem było podążyć tą samą drogą co Tatarzy, gdy wyruszali na Kraków. Z taką różnicą, że zrobiła to w pokojowych zamiarach. Podróżniczka wspominała podróż jako bardzo ciekawe przeżycie, poznała wielu inspirujących ludzi. Wyprawa nie należała do najłatwiejszych, a najtrudniejsza była biurokracja.
Strzała, którą Giacomini podarowała miastu, jest odwzorowaniem strzały, której używali Tatarzy. Została ręcznie wykonana, lotka jest zrobiona z pióra orła, a grot pochodzi z terenów Mongolii. Strzała została przekazana na ręce Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, na Rynku Głównym. Jest symbolem pokoju, ma wskazywać drogę i połączyć zachód ze wschodem.