Polecany artykuł:
- Nie, nie zajechałem mu drogi, nie gestykulowałem, nie obrażałem go. Nie, nie wlokłem się. Jechałem maksymalną dopuszczalną prędkością + 5 km/h. Bez względu na to, czy na podstawie oddalonego obrazu z kamery i na telefonie na przerwie w szkole ktoś uznaje, że mogłem zjechać na prawy lub nie, to nie jest istota rzeczy. Istotą jest to, że nie żyjemy w dżungli by w ten sposób powodować zagrożenie - pisze autor nagrania pod filmem na YouTube.
Zdania w komentarzach są podzielone. Niektórzy twierdzą, że autor nagrania nadużywał lewego pasa. Inni uważają, że zagrożenie stworzył wyłącznie kierowca mitsubishi. Jak jest Waszym zdaniem?