Dzieci widziały jak umiera ich ojciec! Alanek i Martynka będą musiały żyć z potwornym piętnem, jakie w ich psychice odcisnęło dramatyczne wydarzenie. W dodatku zostały zupełnie same. Wprawdzie zajęła się nimi kochająca ciocia, ale bardzo tęsknią za mamą.
- Karolina bardzo dbała o dzieci, kochała je ponad życie i chciała chronić. Starała się zapewnić dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Dlatego najpierw ukrywała, że mąż się nad nią znęca. Dopiero potem zaczęła szukać pomocy - mówi nam pani Danuta, najbliższa sąsiadka.
Mama Karoliny zmarła w tragicznych okolicznościach i to właśnie pani Danuta zastępowała dzieciom babcie.
- One uwielbiały do mnie przychodzić. Gdy tylko dostrzegły mnie na podwórku, od razu mnie przychodziły - opowiada nam.
Danuta Dąbek (78 l.) kocha Alana i Martynkę jak własne wnuki. Jest z nimi bardzo zżyta. Do tej pory głos jej się łamie na wspomnienie tego upiornego popołudnia gdy w spokojnych Przybysławicach zaroiło się od policji, karetek pogotowia. Przyleciał nawet helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Staruszka widziała roztrzęsioną Karolinę a potem jej aresztowanie.
- Ona szukała pomocy. Marcin się nad nią znęcał, non stop był pijany. Podpity jechał do pracy i podpity z niej wracał. Wszczynał awantury. Karolina często podczas nich szukała u mnie schronienia - dodaje seniorka. Teraz dom stoi pusty, a ja mam w szafce ciastka dla Alanka i Martynki. Zawsze im kupowałam i częstowałam gdy mnie odwiedzali. Płakać mi się chce - dodaje.