Transport do Morskiego Oka. Nadchodzi elektryczna rewolucja w Tatrach?
Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski zapowiedział, że pierwsze cztery busy elektryczne wyjadą na trasę do Morskiego Oka jeszcze przed majówką. Jak zaznaczył podczas spotkania w Krakowie, zaprzęgi konne nadal będą wykorzystywane, ale w innej roli. Konie mają stać się elementem krajobrazu, a nie jedynym środkiem transportu.
- Na pewno chcemy, żeby te cztery busy, które już zakupiliśmy, pojawiły się na drodze do Morskiego Oka przed długim weekendem majowym. Teraz trwają prace, żeby to się wydarzyło - zapowiada dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.
Pod koniec lutego zawarto porozumienie pomiędzy TPN, resortem klimatu i środowiska, lokalnymi władzami i wozakami. Co ono zakłada?
- Resort klimatu i środowiska sfinansuje zakup łącznie 20 elektrycznych busów.
- Busy zastąpią konie na bardziej wymagającym odcinku trasy - od Wodogrzmotów Mickiewicza do Morskiego Oka.
- Wozy konne pozostaną na krótszym, mniej stromym fragmencie drogi, jako atrakcja turystyczna.
- Wozacy mają być zaangażowani w obsługę busów.
Nie wiadomo jeszcze, czy busy będą kursować w sezonie zimowym - decyzja uzależniona jest od opinii producenta pojazdów i przystosowania drogi.
Górale mówią "NIE" elektrycznym busom. Złożyli skargę do Komisji Europejskiej
Wprowadzenie elektrycznych busów nie spotkało się - łagodnie mówiąc - z entuzjazmem ze strony lokalnej społeczności. Przedsiębiorcy z góralskich rodzin zaskarżyli porozumienie do Komisji Europejskiej, twierdząc, że narusza ono zasady konkurencji.
- W skardze podnosimy, że porozumienie zawarte jeszcze w lutym ogranicza konkurencję, ponieważ wprowadza dodatkowe kryterium w postaci dysponowania minibusem elektrycznym, co powoduje ograniczenie dostępu do tej działalności gospodarczej. Konsekwencją tego będzie wyeliminowanie przedsiębiorców, działających w oparciu o tradycyjne formy transportu, utrzymujących rodziny od pokoleń właśnie z tej działalności. To nic innego jak przejaw dyskryminacji - mówił mec. Bartłomiej Krzanowski, reprezentujący interesy górali.
Aktywiści chcą całkowitej likwidacji transportu konnego nad Morskie Oko. Ich zarzutów nie potwierdzają badania zwierząt
Tak zwani prozwierzęcy aktywiści domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią ciągnąc wozy pod górę, a trasa jest zbyt wyczerpująca, by praca koni mogła odbywać się w humanitarnych warunkach.
Tym tezom przeczą jednak coroczne szczegółowe badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne, koni pracujących na trasie do Morskiego Oka. W ubiegłym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy na trasie, a dwa lata temu tylko dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane z pracy.
Twierdzeń "obrońców zwierząt" nie potwierdziło również śledztwo. Z końcem 2024 r. Prokuratura Rejonowa w Opatowie umorzyła dochodzenie w sprawie konia, który potknął się i upadł na drodze do Morskiego Oka. Zdaniem "obrońców praw zwierząt" doszło do znęcania nad zwierzęciem, ale wykluczyła to opinia biegłego lekarza weterynarii.
Ciąg dalszy artykułu pod galerią: Tak w PRL wyglądały ferie zimowe w Zakopanem. Klimatyczne zdjęcia zabiorą Was w podróż w czasie
TPN bez limitów wejść, stawia na edukację i ekologiczne rozwiązania
Tatrzański Park Narodowy mierzy się z rekordowym ruchem turystycznym, który w 2024 r. przekroczył 5 mln odwiedzających. Władze parku nie planują jednak wprowadzenia limitów wejść, stawiając na edukację turystów i poprawę infrastruktury. Priorytetem jest ochrona unikalnej tatrzańskiej przyrody przy jednoczesnym zapewnieniu dostępu do gór dla turystów.
Dyrektor TPN podkreśla, że limity wejść są ostatecznością, trudną do wprowadzenia w Tatrach ze względu na opór społeczny i specyfikę terenu.
Polecany artykuł:
- Limity ilościowe to jest ostateczność. (…) Po pierwsze, w Tatrach te limity niezwykle trudno byłoby wprowadzić, choć to jest możliwe technologicznie, a także spotkałoby się to z bardzo dużym oporem społecznym, bo to jedyne góry typu alpejskiego w naszym kraju - tłumaczy Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
Władze parku uspokajają, że pomimo wzmożonego ruchu turystycznego, wskaźniki dotyczące fauny nie wykazują pogorszenia dobrostanu zwierząt. Wręcz przeciwnie, obserwuje się wzrost populacji niektórych gatunków, takich jak niedźwiedzie.
Będą nowe inwestycje w TPN z myślą o turystach
Aby sprostać wyzwaniom związanym z dużą liczbą turystów, TPN zamierza inwestować w infrastrukturę. Planowane są:
- budowa kanalizacji sanitarnej w Dolinie Kościeliskiej,
- budowa kanalizacji sanitarnej w Dolinie Filipka.
Władze parku apelują także o odpowiedzialne zachowanie w górach i korzystanie z tzw. worków toaletowych.
W Tatrach na turystów czeka 275 km znakowanych szlaków o różnym stopniu trudności.