Pływacy mieli za zadanie przeciągnąć za sobą figurę dmuchanego smoka z jednego brzegu Wisły na drugi. Odległość między tymi dwoma punktami to około 100 metrów. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, sztafetę zabezpieczali ratownicy WOPR, płetwonurkowie z Grupy Nurkowej 5 Fal oraz wodna jednostka Policji.
Woda w Wiśle jest lodowata. Podczas sztafety jej temperatura wynosiła około 2-3 stopnie, a temperatura powietrza zaledwie 6-7 stopni. Celem akcji tak zwanych "morsów" była promocja zimowych kąpieli oraz dbanie o zdrowy tryb życia. Uczestnicy "przeciągnęli smoka" przez Wisłę już po raz jedenasty.
"Morsy" chcą zwrócić uwagę na rekreacyjny potencjał rzeki. - Wisła nie stanowi żadnego zagrożenia dla pływaków, jej stan się poprawia, o czym świadczy obecność kormoranów" - powiedział prezes Krakowskiego Klubu Morsów "Kaloryfer" Wojciech Naworyta. Sympatycy klubu pływają w tak zimnej wodzie - chociaż nie w samej Wiśle - co tydzień. Mówią, że taki rodzaj aktywności nie tylko poprawia ich odporność, ale też sprawia przyjemność.