Tajemniczy dwór w miejscowości Głębowice kryje w sobie wiele tajemnic. Obecnie wygląda jak źle spiłowane zęby, bowiem pozostało po nim zaledwie kilka ścian, ale mimo tego cieszy się sporym zainteresowaniem. Niekoniecznie zwiedzających, ale eksploratorów, którzy próbują rozwikłać tajemnice poszczególnych obiektów. Ekipa Kryptonim GHOST postanowiła zweryfikować plotki na temat obecności duchów w tych ruinach. - Udało nam się zarejestrować podczas naszej nieobecności jak najprawdopodobniej Duch jednego z właścicieli pałacu ubrany w oficerki chodzi po swoim pałacu. Chodzi o Józefa Stanisława Dunina - twierdzą przedstawiciele ekipy.
Wspomniany Dunin pochodził z Głębowic. Urodził się w 1896 roku, zmarł 84 lata później. Jego życie przypadło zatem na burzliwe czasy I i II wojny światowej, dwudziestolecia obejmującego czas pomiędzy jednym i drugim konfliktem, a także czas komuny. Był kapitanem rezerwy artylerii Wojska Polskiego II RP i Wojska Polskiego we Francji. Był członkiem rodu Duninów herbu Łabędź. Pewnego dnia Wiesław Konieczny, malarz i pisarz z Libiąża, miał spotkać w tym miejscu ducha. Pewnego spotkał ponoć ducha. Czy to był Dunin? Tak mówią legendy.
Pałac w tym miejscu powstał już na początku XVI wieku. W XVII i XVIII wieku był rozbudowywany. W latach 1826-1945 należał do rodziny Duninów. W czasie wojny w pałacu mieściła się szkoła rolnicza i letnisko dla Hitlerjugend. Niestety, następne lata były dla obiektu bardzo trudne. Pałac został obrabowany. Od 1968 roku, kiedy to dwór stanął w płomieniach, obiekt niszczeje.
Zobaczcie zdjęcia pałacu i nagranie chłopaków z projektu Kryptonim GHOST.