"Lesie, rośnij ku przyszłości". Urząd Miasta Krakowa wraz z setkami Krakowian, małych i dużych, posadzili 25 000 sadzonek drzew. Las, który z tych sadzonek powstanie, został nazwany "Prawiek" na cześć jednego z dzieł literackich noblistki Olgi Tokarczuk. Sama autorka przekazała miastu sadzonkę, którą na polu przy ulicy Dymarek posadził Prezydent miasta Jacek Majchrowski.
Będę sadził buka, którego otrzymaliśmy z posiadłości Pani Olgi Tokarczuk. Jest to wyjątkowy zaszczyt. Dla buka - żartuje Prezydent.
Oprócz buków, w lesie znajdą się też między innymi lipy czy modrzewie. Mieszkańcy, którzy brali udział w sadzeniu lasu byli zdecydowanie zadowoleni z inicjatywy.
Będzie więcej drzew i przyrody, no i będzie tlen - mówiła podczas sadzenia uczennica szkoły podstawowej - bardzo fajna inicjatywa, szczególnie w Krakowie, mam nadzieję, że uda się nam zasadzić wszystkie przewidziane drzewa - dodała inna mieszkanka.
Udało się, ale sadzenie lasu nie obyło się bez słów krytyki ze strony krakowskich ekologów, którzy uważają, że gmina jest niekonsekwentna. Z jednej strony sadzi drzewa na obrzeżach miasta, ale z drugiej planuje wycinkę zieleni pod wielki parking na terenie dawnego obozu pracy KL Plaszow.
Ekolodzy w reakcji na zasadzenie lasu "Prawiek" wydali oświadczenie. Czytamy w nim, że "sytuacja, w której z jednej strony sadzi się nowy las na peryferiach miasta, równocześnie prowadząc wycinki ostatnich skrawków zieleni jakie pozostały w jego centrum, jest nie do zaakceptowania. Takie sprzeczne ze sobą postępowanie rodzi pytanie, czy sposób uhonorowania dorobku noblistki, nie jest jedynie próbą poprawy wizerunku jednego z najmniej zielonych miast Polski."
Urzędnicy komentują, że nie widzą sensu w łączeniu jednej sprawy z drugą.
Polecany artykuł: