Nawet 30 procent wezwań pogotowia ratunkowego to wezwania nieuzasadnione. W ostatnich tygodniach udało się w Krakowie doprowadzić do ukarania osób, które niepotrzebnie wzywały karetki Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Mandaty za nieuzasadnione wezwania mogą wynieść od 200 złotych do nawet 1500 zł.
- Tydzień temu dyspozytor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego odebrał dramatyczne wezwanie od młodego mężczyzny, który zgłosił, że jego narzeczona jest zamknięta sama w mieszkaniu, najprawdopodobniej zażyła leki, nie otwiera drzwi i nie można się z nią skontaktować. Na miejsce pojechały wszystkie służby: pogotowie, policja i straż pożarna, ponieważ zakładano konieczność wejścia siłowego. Przed budynkiem rzeczywiście stał mężczyzna, ale…z bagażami. Kobieta bez problemu otworzyła drzwi i ratownicy medyczni mogli stwierdzić, że nic jej nie dolega. Mężczyzna został zabrany przez policję na komisariat, aby ustalić, w jaki sposób zostanie ukarany za wezwanie wszystkich służb tylko dlatego, że chciał zemścić się za to, że narzeczona postanowiła się z nim rozstać i wyrzuciła go z mieszkania - informuje Krakowskie Pogotowie Ratunkowe.
Kilka tygodni wcześniej, po południu. Wezwanie mężczyzny brzmi poważnie: „bardzo silna duszność, problemy z sercem”. To może być zawał. Ratownicy medyczni w karetce spieszą się. Na miejscu jednak wita ich całkiem zdrowy, za to po wpływem alkoholu, niedoszły pacjent. Zachowuje się agresywnie. Na pytanie, po co wzywał pomoc, wykrzykuje: "Bo chciałem, a wy macie przyjeżdżać”. Wezwany na miejsce patrol policji nakłada mandat w wysokości 200 zł.
- Zadzwonił również do nas roztrzęsiony mężczyzna, który powiedział, że pod kościołem leży porzucone niemowlę w wózku. Na miejsce zostały wysłane służby, które wózka nie znalazły. Zaczęły się poszukiwania. Z mężczyzną kontaktu nie ma. Telefon wyłączony. Okazało się, że żadnego niemowlęcia nie było. - wspomina rzecznik Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Joanna Sieracka. - Dostawaliśmy też kilka razy zgłoszenia, jak po czasie zauważyli dyspozytorzy, ciągle z tego samego rejonu. (...) Klasyką gatunku są oczywiście osoby pod wpływem alkoholu. Opowiadają o swoich licznych dolegliwościach, które nie wymagają przyjazdu karetki.- dodaje.
Polecany artykuł:
– Powtórzę to, na co zawsze zwracamy uwagę: w czasie, gdy my będziemy zajmować się taką nieuzasadnioną interwencją, ktoś inny, naprawdę potrzebujący, może przez to dłużej czekać na karetkę - mówi Paweł Łukasiewicz, ratownik medyczny Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj też:
>>> Włożyli 29-latka do bagażnika i zawieźli przed dom. Rano rodzice znaleźli zwłoki syna
>>> Uwaga! Nowa metoda przestępców w Krakowie! Ktoś usypia i okrada ludzi [WIDEO]
Zobacz też: