- Pod wpływem wiadomości nadsyłanych przez mieszkańców Krakowa zdecydowaliśmy się przeprowadzić pomiary na rondzie Mogilskim, gdyż wiele osób skarżyło się, że są tam problemy ze światłami, że sygnalizacja świetlna na dole ronda bardzo długo trzyma pieszych. Chodzi w szczególności o przejście od strony ronda Grzegórzeckiego - wyjaśnia Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Pomiar prowadzono w godzinach szczytu przez trzydzieści minut. W tym czasie trzy razy czerwone światło dla pieszych świeciło się przez prawie cztery minuty.
Piesi przyznają, że problem daje się we znaki. - Dużo osób przechodzi na czerwonym - mówią. Dochodzi to naprawdę niebezpiecznych sytuacji. Zdaniem PKK, to niedopuszczalna sytuacja. - Często przyjmuje się, że dwie minuty to maksymalny okres, przez który powinno się czekać. Niemieccy naukowcy wykonali pomiary, z których wyszło że akceptowalny czas oczekiwania przez pieszych wynosi jeszcze krócej: czterdzieści sekund. Możemy dyskutować, czy powinna być to minuta, półtorej, czy dwie, ale cztery minuty to jest zdecydowanie za dużo i to widać po reakcjach ludzi - uważa Mosakowski.
Z całej sprawy zdaje sobie sprawę Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jak mówi Piotr Hamarnik, wyjścia są dwa. - Jedną alternatywą jest całkowite wyłączenie sygnalizacji świetlnej na dole ronda Mogilskiego, co testowaliśmy już w zeszłym roku. Z kolei drugą alternatywą jest znaczne spowolnienie tramwajów na rondzie Mogilskim, co odbiłoby się źle na całym układzie komunikacyjnym, ponieważ przez rondo Mogilskie przejeżdża wiele linii w różnych kierunkach - tłumaczy Hamarnik.
Polecany artykuł:
Podczas zeszłorocznych testów z wyłączoną sygnalizacją, ruch na rondzie był płynniejszy. Problem - Dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Piesi, czy rowerzyści, po prostu nie zwracali uwagi na tramwaje. Pamiętajmy, że tramwaj to jednak dość duża masa. Gwałtownie hamowanie może się odbić negatywnie przede wszystkim na pasażerach. Doszło do kilku niebezpiecznych sytuacji, mieliśmy jedno potrącenie osoby na hulajnodze. Zdecydowaliśmy się, że ze względów bezpieczeństwa jednak te światła powinny być tam ponownie włączone i tak też się stało - mówi Piotr Hamarnik.
Zdaniem PKK, priorytet dla tramwajów jest ważny, ale w tym przypadku można byłoby pójść na kompromis. - Może jednak trochę częściej dopuścić zielone do pieszych, nawet na krótki okres. Wystarczyłoby 15-20 sekund i już ci ludzie mogliby przejść. Myślę, że to nie wpłynęłoby bardzo na przepustowość tego ciągu - mówi Jacek Mosakowski.
Posłuchaj materiału Kuby Paducha, reportera Radia ESKA: