Atrakcja turystyczna

Na tym zamku powstała pierwsza w Polsce książka kucharska. Królowa Bona miała tam jeździć po gzymsie na osiołku

2025-01-14 14:03

Zamek w Wiśniczu znajduje się w samym sercu Małopolski, około godziny jazdy samochodem z Tarnowa i Krakowa. To jedna z atrakcji turystycznych województwa, z którą wiążą się ciekawe historie i legendy. To tam powstała pierwsza w Polsce, zachowana w całości, książka kucharska. W trakcie jednego z bali wycieczkę na osiołku po zamkowym gzymsie miała sobie urządzić królowa Bona.

Położony na terenie powiatu bocheńskiego zamek w Wiśniczu to jedna z ciekawszych atrakcji turystycznych Małopolski. Zarówno z Tarnowa, jak i Krakowa można tam dojechać samochodem w około godzinę. Zamek istniał już w XIV w., co poświadczają dokumenty. Zbudowano go dla Jana Kmity, przedstawiciela znanego rodu szlacheckiego pieczętującego się herbem Szreniawa. W XVI w. obiekt został kupiony przez Sebastiana Lubomirskiego. Jego syn rozbudował zamek, nadając mu formę jednej z najwspanialszych rezydencji obronnych tamtego okresu w całej Rzeczpospolitej. Na nic się to jednak zdało, ponieważ... Szwedzi zdobyli go zupełnie bez walki. W zamku nie było wówczas osoby mogącej dowodzić obroną, stąd zdecydowano się na kapitulację. 

W XVII w. na zamku w Wiśniczu powstała pierwsza w Polsce, zachowana w całości, książka kucharska. Dzieło o nazwie "Compendium ferculorum" ("Zebranie potraw") stworzył kuchmistrz Stanisław Czerniecki. Podkreślał on wyższość kuchni polskiej nad francuską, która już wówczas uchodziła za wykwintną. Compendium zawiera 333 przepisy na potrawy mięsne, rybne i mleczne.

Legendy związane z zamkiem w Wiśniczu

Z zamkiem w Wiśniczu wiąże się legenda o królowej Bonie, która w trakcie jednego z bali miała wyjść na zamkową wieżę i urządzić się rajd na osiołku po gzymsie. Ze względu na silny charakter królowej nikt nie śmiał przemówić jej do rozsądku i spowodować rezygnację z niebezpiecznego pomysłu. Z wycieczki królowa Bona wróciła jednak cała i zdrowia. Później monarchini miała podstępnie wymuszać na innych osobach powtórzenie jej wyczynu, tyle że już nie na osiołku, lecz na koniu. Nieszczęśnicy spadali i ginęli, co królowej było na rękę, ponieważ byli to jej polityczni przeciwnicy. Jedna z baszt zamku w Wiśniczu faktycznie nosi imię królowej Bony, jednak opowieść o rajdzie na osiołku trzeba traktować z przymrużeniem oka. Pochodząca z Italii żona Zygmunta Starego nie cieszyła się popularnością wśród wielu ówczesnych możnowładców, którzy nie byli przyzwyczajeni do takiego wpływu kobiety na decyzje polityczne państwa, stąd w stosunku do Bony formułowano liczne paszkwile i złośliwe insynuacje.  

Druga z legend dotyczy muzułmańskich jeńców wziętych przez Polaków w bitwie pod Chocimiem. Mieli oni pomagać przy budowie zamku w Wiśniczu, jednak zapragnęli uciec z kraju niewoli i skonstruowali prowizoryczne skrzydła, które miały im w tym pomóc. Zgodnie z treścią legendy próba zakończyła się upadkiem z dużej wysokości i śmiercią. Miejsca upadku zaznaczono kolumnami, które obecnie stoją w: Wiśniczu, Bochni, Kopalinach i we wsi Łomna. 

Czytaj więcej o polskim samorządzie w serwisie Polski Samorząd

Zima w Krakowie
Quiz. Gotowanie dla początkujących. 6/10 to już coś!
Pytanie 1 z 10
Jaki ser dodaje się do klasycznej pizzy neapolitańskiej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki