Śledczy z Polski poszukiwali Joanny S. i jej syna przeszło trzy lata. W końcu, podejrzana o oszustwa na wielką skalę kobieta, wpadła. Okazało się, że mieszkała w Hiszpanii, tuż przy granicy w Portugalią. Nie przypadkowo wybrała taką lokalizację na swoją kryjówkę. W razie obławy miała ona pomóc jej w ucieczce, czyli szybkim przedostaniu się do za granice innego kraju. Ten fortel nie przydał się! Podczas zatrzymania Joanna S. i jej syn byli totalnie zaskoczeni. Wpadli, bo wspólnie modlili się w internecie, a dokładnie uczestniczyli w zdalnych nabożeństwach jednej z grup wyznaniowych na Pomorzu. Jak to się stało, że znów cieszą się wolnością i ukrywają przed śledczymi? Otóż sąd w Madrycie nie zastosował wobec nich aresztu tymczasowego i wypuścił oszustkę i jej syna na wolność. Właśnie tak Joanna S. i jej syn mieli czekać na decyzję ekstradycyjną i wydanie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Krótko po opuszczeniu więzienia zapali się pod ziemię!
Przypomnijmy: Joanna S. i jej syn są podejrzani o prowadzenie bez stosownego zezwolenia działalności bankowej, doprowadzenie klientów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad 300 mln zł, a także tzw. pranie pieniędzy na ponad 24 mln zł i 5 mln euro. Przy takich zarzutach grozi im do 15 lat więzienia oraz do 10 mln zł grzywny.Oboje byli poszukiwani byli listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA) oraz Czerwoną Notą Interpolu.
Kilka lat temu, pochodząca z Wadowic Joanna założyła Galerie New Form, oferującą inwestycje w dzieła sztuki i szybkie pomnażanie zainwestowanych pieniędzy. Agencja szybko stała się popularna w tzw. wyższych sferach i w środowisku polskich celebrytów. Wiele znanych osób, z pierwszych stron gazet, powierzyło Joannie S. swoje pieniądze poprzez nabycie praw własności danego dzieła sztuki na okres co najmniej 6 miesięcy. Oszustka gwarantowała zwrot kapitału, powiększony o wysoki procent zysku (jest mowa nawet o 36 proc. w skali roku), poprzez odkupienie udziału po upływie oznaczonego umową terminu. Prokuratura zwraca jednak uwagę, że wypłata kapitału wraz z oznaczonym zyskiem, następowała z wpłat kolejnych inwestorów. W ten sposób Joanna S. i jej syn stworzyli piramidę finansową.