Mieszkańcy najczęściej alarmują o dziurach w drodze, korkach i utrudnieniach. Jednak przytrafiają się także dość nietypowe telefony. - Zdarza się, że ktoś się napije w piątek wieczorem i szuka sobie rozmówcy - mówi Piotr Bałur, dyspozytor.
Według teorii pracowników ZIKiTu, sprawy z którymi dzwonią krakowianie zależą również od... fazy księżyca! - Są takie pory w miesiącu, kiedy zdarzają się kumulacje dziwniejszych telefonów i koledzy to wiążą z pełnią. Wtedy zdarzają się jakieś odjechane pytania i dziwne problemy, które nie zdarzają się w innych porach miesiąca - mówi Michał Pyclik z ZIKiTu.
Problemy krakowian są rozmaite. - Było zgłoszenie od kogoś, kto napisał, że jest księdzem i chciał, żeby ZIKiT wprowadził konieczność montowana chlapaczy w samochodach, tak żeby błoto spod kół nie trafiało na inne samochody, tylko do chlapaczy - wspomina Michał Pyclik. Zdarzają się także telefony z niecenzuralnymi treściami. - Jeżeli ktoś tylko w ten sposób próbuje nam przekazać jakieś zgłoszenie, to niestety czasami musimy się rozłączyć, bo to prowadzi donikąd. A ta linia może być potrzebna komuś, kto naprawdę chce coś zgłosić - tłumaczy Piotr Bałur.
Telefon do centrali to 12 616 75 55. - Zachęcamy mieszkańców, żeby kontaktowali się z ZIKiTem. Jeżeli widzimy jakikolwiek problem na mieście, czy to w postaci niedziałającej sygnalizacji świetlnej, czy w postaci awarii oświetlenia ulicznego, to możemy przez 24 godziny na dobę zadzwonić i ten problem zgłosić. Również dotyczy to problemów związanych z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej. Można przekazywać je naszym dyspozytorom, oni mają specjalny system informatyczny, który każdą interwencję kategoryzuje i ona jest później przekazywana do firmy, która bezpośrednio odpowiada za naprawę danego problemu, albo do inspektora, który się opiekuje daną dziedziną - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiTu.
Posłuchaj materiału Szymona Kępki, reportera Radia ESKA: