Promowali Grupę Wagnera w polskich miastach. Mieli dostać tysiące rubli
Dwaj Rosjanie Aleksiej T. i Andriej G. promowali Grupę Wagnera w polskich miastach, jednak nie robili tego za darmo. Śledczy ustalili, że mężczyźni działali na zlecenie innych osób, a materiały rozklejane między innymi w Krakowie, otrzymali w Moskwie. Za swoją pracę mieli być wynagrodzeni sporą sumą pieniędzy. Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że dla mężczyzn była przewidziana gratyfikacja finansowa wynosząca pół miliona rubli. Kurs rosyjskiej waluty jest obecnie (17 sierpnia) stosunkowo niski, więc w przeliczeniu na polskie pieniądze wynagrodzenie Rosjan wynosiłoby niespełna 22 tysiące złotych, lecz jeszcze jesienią zeszłego roku ta sama kwota w rublach byłaby warta około 45 tysięcy złotych.
- Rosjanie posiadali ponad 3 tysiące materiałów propagandowych promujących Grupę Wagnera, które zostały im przekazane w Moskwie. Aleksiej T. i Andriej G. rozkleili łącznie około 200 ulotek we wskazanych im miejscach publicznych na terenie Krakowa i Warszawy. W sumie zlecono im umieszczenie ww. materiałów w kilkuset miejscach publicznych w obu miastach w Polsce. Swoje działania obaj dokumentowali na bieżąco, fotografując miejsca oklejone materiałami propagandowymi. Na podstawie materiału fotograficznego otrzymywali wynagrodzenie od strony rosyjskiej. Za zlecone zadania mieli otrzymać nawet do 500 tysięcy rubli rosyjskich czyli ok. 20 tysięcy złotych. Rosjanie planowali w dniu 12 sierpnia opuścić Polskę. Działania podejrzanych były elementem tzw. wojny hybrydowej prowadzonej z UE i NATO. Z ustaleń postępowania wynika, że podejrzani podejmowali już podobne działania w innych miastach UE a w tym w Berlinie i Paryżu oraz planowali dalsze tego typu czynności - przekazała Prokuratura Krajowa.
Jaka kara grozi zatrzymanym Rosjanom?
Aleksiej T. i Andriej G. usłyszeli między innymi zarzut działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej, czyli szpiegostwa. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sad wyraził zgodę na zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztowania. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyźni podobnych czynów dopuszczali się już na terenie innych, europejskich miast, w tym w Berlinie i Paryżu oraz planowali dalsze tego typu czynności.