Od końca stycznia krakowskie komisariaty otrzymywały zgłoszenia o napadach na sklepy spożywcze należące do jednej z popularnych sieci. Delikatesy znajdowały w różnych częściach Krakowa, ale sposób działania sprawcy nie pozostawał wątpliwości, że jest to jedna i ta sama osoba. Również przegląd zabezpieczonych nagrań z monitoringów potwierdzał te przypuszczenia.
Sprawca dokonywał napadów późnymi popołudniami lub wieczorami. Wchodził do wytypowanego sklepu i udawał, że ogląda jakiś towar, wyczekując jednocześnie, aż wszyscy klienci wyjdą. Następnie podchodził do kasy z puszką napoju czy batonikiem, a gdy pracownik myślał, że mężczyzna będzie płacić, ten wyciągał niebezpieczne narzędzie i żądał wydania utargu.
Sprawca terroryzował obsługę raz nożem, raz pojemnikiem z gazem a innym razem... śrubokrętem. Zwykle zabierał z kasy kilkaset złotych, ale zdarzyło mu się zrabować produkty spożywcze, a nawet portfel sprzedawczyni.
Mężczyzna został zatrzymany w jednym z mieszkań na Prądniku Czerwonym. Okazało się, że 25-latek był poszukiwany przez Sąd Rejonowy Kraków-Śródmieście do odbycia kary dwóch lat pozbawienia wolności.
W trakcie przeszukania mieszkania mężczyzny policjanci zabezpieczyli narzędzia służące do popełniania przestępstw, kilka telefonów, laptopy oraz pieniądze.
Na podstawie zgromadzonego materiału 25-latkowi przedstawiono pięć zarzutów dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz zarzut rozboju. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 15 lat więzienia. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.