Plaga w NFZ. Pacjenci nie przychodzą na umówione wizyty. Dlaczego?
Jak wynika z danych NFZ, w ubiegłym roku ponad 457 tysięcy osób nie poinformowało o odwołaniu wizyty u lekarza specjalisty. Pacjenci "widmo" to coraz częstsza plaga u onkologów, endokrynologów, kardiologów i ortopedów.
Dane przedstawili dziennikarze "Gazety Wyborczej". Wynika z nich, że najwięcej, bo aż 207 tysięcy przypadków nieodwołanych wizyt w pierwszym półroczu 2023 r. dotyczyło ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Na kolejnych miejscach są: kardiologia (140 tysięcy), endokrynologia (59 tysięcy) i onkologia (prawie 50 tysięcy). Co gorsza, takich przypadków jest coraz więcej. Pacjenci odwołują też wizyty u lekarzy rodzinnych. Jak wyliczył NFZ, rocznie z tego powodu przepada aż 17 milionów wizyt. Na takim zachowaniu pacjentów tracą inni. W miejsce odwołanej wizyty mógłby przyjść ktoś inny. A tak pacjenci czekają na wizytę u lekarza, który tak naprawdę ma wolne terminy. Specjaliści w rozmowie z "Wyborczą" przyznają, że są dni, w których w ich gabinecie nie zjawia się 1/4 umówionych pacjentów.
Skąd biorą się te absencje u lekarzy specjalistów? Medycy wskazują prozaiczną przyczynę, czyli... zapominalstwo. Czasami termin oczekiwanej wizyty jest tak odległy, że ludzie zapominają o tym. Szczególnie dotyczy to seniorów.
Będą kary dla pacjentów? NFZ woli edukować
Jak walczyć z tymi, którzy nie odwołują planowanych wizyt? Ministerstwo zdrowia nie planuje tak radykalnych działań. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska mówił kilka miesięcy temu, że kary za nieodwołanie terminu wizyty dotyczyłyby często osób w trudnej sytuacji ekonomicznej. - [...] Same koszty procesu obsługi pobierania i egzekwowania przez świadczeniodawców takich opłat przewyższałyby wpływy z ich pobierania - mówił Kraska.
NFZ stawia na edukację. Kampania „Odwołuję, nie blokuję" ma zachęcać do wzajemnego kontaktu pomiędzy pacjentami i placówkami medycznymi w celu odwołania wizyty, co zwiększy skuteczność zagospodarowania niewykorzystanych terminów.
CZYTAJ TEŻ: Koniec z parawanami nad Bałtykiem?! Zaanektowali plażę, dla innych zabrakło miejsca
Źródło: "Gazeta Wyborcza"