Manifestacja rozpoczęła się na placu Matejki, potem uczestnicy przeszli w asyście policji na Rynek Główny. "Hańba", "Zdrajcy kobiet", "Pogonimy fanatyków". Tak uczestnicy Strajku Kobiet protestowali w sprawie odrzuconego przez posłów projektu "Ratujmy Kobiety". Za jego niepowodzenie w Sejmie winią między innymi posłów opozycji.
- Wyrzucono do śmietnika czterysta tysięcy podpisów obywatelek i obywateli. Odrzucono w pierwszym czytaniu ustawę "Ratujmy Kobiety" oraz przepchnięto do prac komisji ustawę, która jest ustawą fanatyczną, przygotowaną przez Kaję Godek - uważa Magdalena Kuk, jedna z organizatorek strajku.
Zwolennicy zaostrzonych przepisów aborcyjnych zorganizowali kontrmanifestację. Nieśli transparent przekonujący, że aborcja to morderstwo.
Posłuchaj relacji Bartłomieja Plewni, reportera Radia ESKA: