Nie żyje bóbr znad Morskiego Oka. Zginął w strasznych okolicznościach
Bóbr znad Morskiego Oka był przyrodniczym fenomenem. Jak podkreśla leśniczy Grzegorz Bryniarski z Tatrzańskiego Parku Narodowego, w polskich Tatrach nie odnotowano dotąd przypadku przedstawiciela tego gatunku, który zimowałby w tak wysoko położonym miejscu. Niestety pod koniec ubiegłego tygodnia do TPN-u dotarła bardzo smutna informacja. Martwy bóbr został znaleziony pod Szpiglasową Przełęczą w piątek, 13 maja. Prawdopodobnie zwierzak poniósł śmierć w wyniku upadku z dużej wysokości. Leśniczy Bryniarski ocenił, że tragiczny wypadek mógł być spowodowany spłoszeniem bobra przez rysia bądź spacerujących w pobliżu ludzi.
W Polsce bobry są objęte częściową ochroną gatunkową. To oznacza, że poza wyjątkami określonymi w przepisach prawa, bobrów nie wolno umyślnie zabijać, okaleczać, transportować, ani prowadzić ich hodowli.
PRZECZYTAJ: Chełmek: Tomek zginął, bo poprosił o papierosa. "Tęsknię za Tobą, syneczku" [WIDEO, ZDJĘCIA]
- 13 maja dostaliśmy informację od zaprzyjaźnionego turysty, o tym, że znalazł nieżywego bobra pod Szpiglasową Przełęczą. Prawdopodobnie jest to nasz bóbr, który przezimował w rejonie Dwoistej Siklawy. Prawdopodobnie wyszedł na Szpiglasową Przełęcz, spadł na drugą stronę i się zabił. Czy ktoś go spłoszył? Czy jakiś ryś czy turysta? Tego się już nie dowiemy. Jedno jest pewne, nie żyje. Jest to przyrodnicza ciekawostka. To, że bóbr był nad Morskim Okiem, to już był ewenement, a to że wyszedł na Szpiglasową Przełęcz i tam dokonał żywota, to jest news tego roku, bo takiego przypadku w polskim Tatrach jeszcze nie mieliśmy - tłumaczy leśniczy Grzegorz Bryniarski z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
ZOBACZ: Para uprawiała seks w centrum Krakowa. Zapłacą mniej niż za głośne krzyki