Nie żyje lek. Elżbieta Pasyk. Przez ponad 30 lat była związana ze szpitalem im. św. Ludwika w Krakowie
Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie podał smutną wiadomość. Nie żyje lek. Elżbieta Pasyk, która przez ponad 30 lat zajmowała się psychiatrią dziecięcą i młodzieżową. W krakowskiej placówce pełniła funkcje kierownicze w oddziałach psychiatrii dziecięcej, a w ostatnim czasie była głównie związana z oddziałem dziennym. - Prawdziwie oddana swoim pacjentom. Była kierownikiem specjalizacji wielu młodych psychiatrów. Kochała góry - czytamy na stronie internetowej szpitala im. św. Ludwika w Krakowie. Pogrzeb Elżbiety Pasyk odbędzie się w środę, 11 stycznia na Cmentarzu Batowickim w Krakowie. Początek uroczystości o godz. 13.00 w kaplicy przy ul. Powstańców.
Wzruszające wspomnienia o Elżbiecie Pasyk. "Każda jej maskotka miała swoją historię"
Na swojej stronie internetowej szpital im. św. Ludwika w Krakowie zamieścił wspomnienia o Elżbiecie Pasyk. Wpisy jej współpracowników wzruszają do łez.
- Pamiętam, jak dzwoniła na oddział: "Dzień dobry. Jest Wiosna?". Pewnego dnia, mówię dyskretnie: "Pani Doktor, ale ja jestem Zima!". Dr Pasyk powiedziała mi wtedy: "Przecież wiem! Ale jesteś za wesoła na Zimę. Ja Ci będę mówić Wiosna!". I tak zostało - napisała lek. Aleksandra Zima, pediatra.
- „Zmniejszam zagęszczenie doktora na metr kwadratowy” - tak nas żegnała, gdy wychodziła z pracy popołudniami. Wiedzieliśmy jednak, że myślami zawsze nam towarzyszy. Gdy wyzwania dyżurowe okazywały się za ciężkie, ona zawsze odebrała telefon z prośbą o radę, a kiedy uporaliśmy się z kryzysami, jej podziękowania za naszą pracę sprawiały, że czuliśmy się ważni i docenieni - piszą rezydenci Oddziału Klinicznego Psychiatrii Dziecięcej.
- Każdy z nas, od swoich pierwszych dni w Oddziale Psychiatrii Dzieci, mógł na nią liczyć. Wsparła nas wielokrotnie poradą, wskazówką lub chociaż samą swoją obecnością. Uczyliśmy się od niej podejścia do pacjentów – potem sami prowadząc ich leczenie w poradni słyszeliśmy, jak dopytują, co słychać u doktor Pasyk - dodają młodzi lekarze.
- Każda jej maskotka miała swoją historię. a każdy kasztanek podarowany przez dzieci miał swoje honorowe miejsce na jej biurku. Naprawdę, każdy kasztanek - wspominają współpracownicy doktor Pasyk.
- Uczyła nas nie tylko psychiatrii, ale i bycia naprawdę dobrym człowiekiem. „Przywieź mi magnesik z wakacji!” - mówiła przed każdym naszym urlopem, a zdjęcia jej lodówki wytapetowanej magnesami pokazywały, jak wiele osób pamiętało o niej podczas swoich podróży - czytamy na stronie internetowej szpitala im. św. Ludwika.