Niedźwiedź w Tatrach gonił turystów. "Pochrząkiwał, stanął na dwóch łapach i zaczął biec"
Nie takiej atrakcji spodziewali się turyści spacerujący tatrzańskim szlakiem z Murowańca do Kuźnic. Jak podaje RMF FM, na swojej drodze grupa spotkała niedźwiedzia, który nie miał zamiaru uciekać na widok ludzi. Wręcz przeciwnie, to oni musieli uciekać przed nim! Zwierzak zmusił turystów do sprawdzenia własnych umiejętności sprinterskich. Na szczęście nie doszło do bezpośredniej konfrontacji niedźwiedzia z człowiekiem i nikomu nic się nie stało.
- Niedźwiedź najpierw zaczął pochrząkiwać, później stanął na dwóch łapach i zaczął biec za nami. Przebiegliśmy 100 metrów, myśleliśmy, że da za wygraną, potem kolejne 100 metrów, a on biegł dalej. Wydaje mi się, że gdybyśmy stanęli, albo położyli się na ziemi ochraniając rękami głowę, to nie wiadomo, czy on by nas tylko obwąchał i odszedł, czy chciałby się z nami bawić. Zabawa z misiem, który ma pazury jak sztylety, nie byłaby przyjemna. Strach był - relacjonował rozgłośni jeden z turystów.
Jak się zachować w przypadku spotkania niedźwiedzia?
Niedźwiedzie w Polsce znajdują się pod ścisłą ochroną gatunkową. Przypadki ataków tych zwierząt na ludzi są w naszym kraju bardzo rzadkie, jednak w razie natknięcia się na niedźwiedzia należy unikać bezpośredniego spotkania i spokojnie się oddalić na odległość co najmniej 100 metrów. Pod żadnym pozorem nie można zwabiać go jedzeniem, czy podchodzić bliżej w celu zrobienia zdjęcia! Trzeba również pamiętać, że małe niedźwiadki zazwyczaj znajdują się pod ochroną dorosłej samicy, która może stać się agresywna, gdy poczuje, że jej potomstwo jest zagrożone.