Niedźwiedź zaatakował rodzinę z małymi dziećmi w Słowacji
W sobotę, 15 lutego ok. godz. 15:00 w rejonie Hliniska w pobliżu miejscowości Liptowski Mikulasz w Słowacji doszło do ataku niedźwiedzia. Rodzice z dwiema córkami wyszli na spacer do lasu. Podczas wędrówki usłyszeli hałas w pobliskich krzakach, jednak uznali to za obecność jelenia. Niestety, chwilę później z zarośli wyszedł niedźwiedź, który zaatakował 8-letnią dziewczynkę. Dziecko upadło. Z odsieczą ruszył jej ojciec, który próbował kopać zwierzę. Wówczas niedźwiedź odszedł nieopodal, jednak zaraz wrócił i rzucił się na kobietę, próbującą własnym ciałem ochronić młodszą córkę. Kobieta również ratowała się, kopiąc zwierzę. W końcu niedźwiedź odpuścił, a matka dzieci wróciła do domu z niewielkimi obrażeniami.
— Od razu zaczął atakować córkę, upadła, a niedźwiedź wpadł na nią głową w dół. Podbiegłem, krzyknąłem na niego kilka razy, chciałem go kopnąć, ale niedźwiedź odwrócił się i zaczął uciekać chodnikiem — zrelacjonował w rozmowie ze słowackim dziennikiem "Novy Cas" ojciec dziecka.
Co zrobić, kiedy spotkamy niedźwiedzia na drodze?
Tatry pełne są niedźwiedzi i w sezonie nietrudno na jakiegoś naprawić, zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie gór. W związku z tym Tatrzański Park Narodowy niejednokrotnie informował, w jaki sposób należy się zachować, jeśli dojdzie do takiego spotkania na szlaku. Przede wszystkim należy zachować spokój i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Tatrzańskie misie na ogół nie interesują się ludźmi, a nie zaczepianie, nie powinny zaatakować. Najlepiej w takim wypadku spokojnie odejść, a jeśli nie jest to możliwe, należy zawrócić na szlaku.
— Jeśli spotkacie dzikie zwierzę na swojej drodze — nie podchodźcie, nie zaczepiajcie, nie dotykajcie, nie dokarmiajcie. Nie pozwólcie zbliżać się dzieciom. Zachowajcie dystans, spokojnym krokiem odejdźcie, nawet jeśli zwierzę kieruje się w waszą stronę. Może ono zareagować w sposób nieprzewidziany — informuje Tatrzański Park Narodowy.